Nadszedł ten piątek... w którym w końcu ta historia dochodzi do końca. Z uczuciem wielkiej ulgi i domieszką żalu mam dla Was ostatni rozdział. Dziękuję bardzo tym, którzy byli tutaj ze mną, czytali, komentowali i przepraszam tych, których zawiodłam drugą serią...
Mimo, że to koniec wpadnijcie tutaj jeszcze w przyszłości, być może będę miała dla Was niespodziankę... (nie chodzi o kontynuacje :) Jeszcze nie mogę Wam zdradzić szczegółów, ale to dla mnie wielka sprawa, więc bądźcie czujni ;-)
*********************************************
Siedem miesięcy później
Zmęczona porodem, leżałam na
szpitalnym łóżku i próbowałam zebrać myśli. Znieczulenie jednak jeszcze
działało, bo bez przerwy czułam w głowie jakieś rozproszenie. Ostatnie miesiące
były takie… zaskakujące. Wojtek, niemal codziennie wyznawał mi miłość, błagając
o kolejną szansę. Tomek natomiast przepraszał mnie, że przez niego zdradziłam
Wojtka. Doprowadzali mnie obydwoje do szału, przesadnie dbając o mój stan.
Jeździli ze mną do lekarzy, na badania, spełniali wszystkie zachcianki.
Zachowywali się przy tym zupełnie naturalnie, jakby to, że nie wiem, który jest
ojcem było zupełnie normalne. Czułam się podle i paskudnie, w związku z tym, a
oni widząc moje łzy, starali się wziąć winę na siebie. Doprawdy nie wiem jak
dotarłam do końca ciąży i nie oszalałam! Wojtek był zdesperowany w tym aby mnie
odzyskać. Tomek natomiast, czuł się winny i dawał mi to odczuć na każdym kroku.
A ja sama nie wiedziałam, czego chcę i to było najgorsze w tym wszystkim. Gdy
jednak zobaczyłam po raz pierwszy mojego syna już wiedziałam. Zrozumiałam, że odkładałam
coś, co było od początku nieuniknione. Skoro los tak chciał, nie mogłam się już
dłużej przed tym bronić.
Pielęgniarka weszła do sali niosąc
moje płaczące dziecko, zawinięte w rożek.
– Pora na karmienie – powiedziała
kładąc go tuż koło mnie. Pocałowałam jego maleńką główkę, uśmiechając się. Nie
potrzebowałam żadnych badań aby upewnić się kto jest jego ojcem. Miał to
wypisane na twarzy. Nie mogłam od niego oderwać wzroku. Malec przyssał się
łapczywie do mojej piersi i spojrzał na mnie.
– Witaj panie Łozowski –
powiedziałam. – Kocham cię nad życie.
Tomson
Odetchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem to
dziecko. Nie zasługiwałem na to aby było moje. Nie powinno być moje. Chyba w
końcu to do mnie dotarło, w pełnym tego słowa znaczeniu. Najważniejsze było to,
że w końcu jest szczęśliwa. Dostałem nauczkę i zamierzałam skorzystać z tej
lekcji. Rozmyślania przerwał mi głos Wojtasa.
– Tomson, zaczekaj! – krzyknął. Kilka
osób spojrzało na niego karcąco, w końcu byliśmy w szpitalu. Podbiegł do mnie z
wielkim uśmiechem na twarzy.
– Gratuluję, stary – powiedziałem.
– Dzięki! Chciałem ci tylko
powiedzieć jedno. Wiem, że chciałeś dla niej dobrze i tylko dlatego nie
stłukłem ci mordy, bo w jakimś stopniu zawsze jej pomagasz, pomagasz nam. Ale
pamiętaj jeśli jeszcze raz się do niej zbliżysz, to zrobię to – powiedział
grożąc mi palcem. Wiedziałem, że po części żartuje, a po części mówi prawdę.
Ale nie zamierzałem już nigdy sprawdzać, która z tych części dominuje.
Pożegnaliśmy się uściskiem, klepiąc
się po plecach. Idąc korytarzem w stronę wyjścia, z każdym krokiem czułem się
lepiej. Jakby spadło ze mnie brzemię tej zdrady. Pogrążony w myślach parłem do
przodu i nawet nie zauważyłem jak zderzyłem się z kimś w drzwiach. Czyjeś
miękkie i niesamowicie pachnące ciało odbiło się od mojego i runęło do tyłu.
– Jak łazisz palancie – usłyszałem
warknięcie pełne dezaprobaty. Jakaś dziewczyna siedziała na podłodze tuż przede
mną. Spod długiej grzywki spoglądały na mnie niesamowicie, zielone oczy, pełne
wściekłości. Czerwone usta zaciskały się w linijkę. Na jej policzkach malował
się rumieniec. Długie brązowe włosy okalały jej twarz. Na chwilę zaniemówiłem z
wrażenia. W końcu jednak wyciągnąłem do niej dłoń, aby pomóc jej wstać.
– Różnie mnie już kobiety nazywały,
ale palantem nie jestem – powiedziałem i uśmiechnąłem się, puszczając do niej
oczko.
*******************************************
PS. Często prosiliście w komentarzach o to abym znalazła kogoś dla Tomka. Dużo o tym myślałam i proszę oto i ona... Mogę jedynie zdradzić, że nazywa się Paulina... moja wyobraźnia już wie jak się potoczą ich losy... Za 100 komentarzy sprzedam Wam ich historię :-P :-D :))) ;-)))) A tak na poważnie to mam nadzieję, że choć trochę czujecie się zaspokojeni tym końcem...
Pozdrawiam wszystkich :-*
Nie podoba mi się 😒
OdpowiedzUsuńoj Tomasz...
UsuńOj wiem. Ale sama wiesz co o tym mysle, jak dla mnie za krótko😐 Co nie zmienia faktu że i tak niesamowicie piszesz.😁 Liczyłem ze to rozegrasz inaczej
UsuńA pożary ty wiesz co zrobiłaś?! Jestem teraz zmuszony do czytania blogów o afro tylko co niedzielę. Nie będzie juz moich ukochanych piątków z kochaną Julią tylko niedziele z wesołkiem Szymonem. Mogę czytać inne blogi o afro ale tam zazwyczaj są opowiadania w stylu niespełnione marzenia fanek na temat zespołu😂😂😂 Piszesz coś jeszcze to podawaj mi linki 😂 Masz to coś co sprawia ze chce więcej😈 Pozdrawiam Tomasz 😘
UsuńDobrze gada polać mu!! :-D
UsuńNie jestem zaspokojona 😂 Ja chcę dużo więcej i dużo dłużej!!😜😁 Pojawiła się Paulina i teraz będą pytania: "Co będzie?", "Czy Tomek w końcu będzie szczęśliwy?"
OdpowiedzUsuńNie chcę, żebyś kończyła 😔 albo kończ ale wróć niedługo z trzecią częścią 😊
Będę tęsknić, za tymi powiadomieniami co tydzień na facebooku, że już jest rozdział 😄
Mam nadzieję, że niedługo się usłyszymy 😊😘.
Pozdrawiam i twórz co tylko chcesz 😉
Dzięki Natalia :-)
UsuńTrochę smutno, że to już koniec :( No, le trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej XD
OdpowiedzUsuńNie smutaj się :-) w końcy wszystko dobrze się skończyło... Dzięki
UsuńDziękuję !
OdpowiedzUsuńDzięki za wspaniałą historię. Nie wiem jak innym ale mi druga seria równie jak pierwsza przypadła do gustu. Czekałam na nią z niecierpliwością i bardzi się cieszyłam kiedy w końcu po przerwie zaczęłaś publikować nowe rozdziały. Ostatnio nie komentowałam ale tylko dlatego że nie potrafiłam się jakoś do tego zebrać żeby to miałp ręce o nogi ;) A rodziały czytałam wszystkie! Jako #teamTomsona byłam rozczarowana niektórymi wątkami kiedy ważniejsze dla niego było szczęście Wojtka i Julii. Do końca mialam nadzieję że to on okaże się tatusiem. Ale teraz czytając zakończenie nawet cieszę się że tak się nie stało. No cóż poradzić że Tomek jest wspaniałym człowiekiem, który szczęście innych stawia ponad swoje. I za to uwielbiam tą postać (nie tylko za to :p). Baardzo mnie zaciekawiłaś końcem. Zwłaszcza że zielonooka brunetka jest moją imienniczką :D Jestem strasznie podekscytowana ;)) Mam nadzieję że podzielisz się z nami tą historią w nowym opowiadaniu ;)
Jeszcze raz wielkie dzięki za czas który poświęciłaś na pisanie tych rozdziałów dla nas. Bo dałaś nam naprawdę wiele. Nie możesz zniknąc z blogowego świata bo taki talent nie może się marnować !! Życzę weny do pisania być moze nowych rozdziałów dla nas a może jakiegoś innego projektu ;) Trzymaj się cieplutko !
Pozdrawiam, Paulina <3
Paulino dziękuję również :-)
UsuńJestem smutna z tego wzgledu,ze to koniec...Mam jednak nadzieję,ze może jeszcze wrócisz do pisania...☺
OdpowiedzUsuńOd początku czytam każdy rozdział. Historia ta bardzo mnie poruszyla,zarówno pierwsza jak i druga seria była dla mnie udana! Miały w sobie ,,to cos" co sprawiało,ze co tydzień wracałam z wielka checia do kolejnych rozdziałów☺
Były zarówno chwilę radości jak i smutku. Wiele razy dałam się zaskoczyć i nie można było wszystkiego przewidzieć za co duży plus☺
Dziękuję za ten czas☺ Masz wielki talent,nie zmarnuj go, twórz jak najwięcej,ja z chęcią będę czytać nowe rozdzialy, projekty...☺
Mam nadzieję,ze do usłyszenia. Będę wpadać i czekać na tą niespodziankę.
Podrawiam,wierna czytelniczka!☺
To na pewno nie koniec mojego pisania ;-) Dzięki pozdrawiam
UsuńAngela! Nie wiem od czego zacząć. Z jednej strony jestem szczęśliwa, że tak ładnie zakonczylas tą opowieść, z drugiej strony- trochę smutno, że to już koniec. Koniec tego czekania na piątkowy wieczór. Ale nic wiecznie nie trwa! Trzeba wiedzieć, kiedy cudowną historię zakończyć w równie cudowny sposób, a nie ciągnąć jej jak flaki z olejem i zrobić z tego drugą modę na sukces.
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za wszystkie rozdziały. Od pierwszego do ostatniego- różne emocje mną targały, gdy je czytałam, ale każdy był wyjątkowy i piękny na swój sposób.
Dziękuję ci za wszystkie postacie, które były tak nieoczywiste. Idealnie ich przedstawilas, pokazujac ich słabe i mocne strony. Okropne i podłe błędy, a także piękne i wzruszające czyny. Dziękuję ci za postać Julki- z początku wystraszonej, która uciekła od byłego brutalnego chłopaka, na zaboj zakochanej
w Wojtku, ale jakże niezdecydowanej, upartej i wręcz dziwnej. Jednak ciężko było jej nie kochać!
Dziękuję za postać Wojtka, na którego można powiedzieć wiele dobrego jak i złego. Bez wątpienia moja ulubiona postać- nigdy nie wiadomo co zrobi. Jedno myśli, drugie robi. Zachowuje się podle, ale mu zależy. Kocha, ale odrzuca. Totalnie pokrecony, ale jak julke pokochał, tak ją kochał cały czas. Pomimo tego, jak czasem podle się zachował. I takie chwile są potrzebne by sobie uświadomić, jak bardzo nam na kims zależy.
Dziękuję za postać Tomka- wesołego, przyjaciela, który zawsze pomógł, ale dla dobra innych skrywal swe prawdziwe uczucia. Najbardziej kochana i pozytywna postać w całym opowiadaniu!
Dziękuję za resztę afro, za Asie, Adama, mamę Wojtka, malutką i słodką Maję, nawet za Ewę. Dziękuję ci także za poprzednią asystentka Adama, w przypływie emocji zapomniałam jej imienia :D dziękuję za wszystkie postacie, te dobre i te złe!
Dziękuję za piękną historię miłości Julki i Wojtka. Godzinami mogłabym pisac co o tym sądzę, powiem tylko tyle- najlepsza historia tego typu jaką kiedykolwiek czytałam. Dziękuję ci za wszystkie piękne rozdziały, do których już zawsze będę wracać- pierwsza noc Julki i Wojtka, przyjazd Julki do Warszawy po tym jak wyjechała, wszystkie rozdziały, gdzie akcja trwała w Domu, bo były to zwykle zabawne i cudowne rozdziały <3 i dziękuję ci z całego serca za moje 4 ulubione rozdziały- gdy Julia i Wojtek wrócili do siebie i Wojtek się jej oświadczył (przyrzekam, w życiu nie ryczalam tak przy żadnym innym rozdziale), gdy Julka upila się z chlopakami w Domu i chciała pijana przespac się z Wojtkiem, gdy Julia z chlopakami upila się w klubie i Wojtek po nią przyszedł :D no i za dzisiejszy rozdział.Myślałam, że będzie dłuższy, że będzie scena jak Wojtek zobaczy swojego syna o którym tak zawsze marzył, że może przedstawisz sytuacje jeszcze później, gdy np Julia i Wojtek są znowu szczęśliwi i tworzą szczęśliwą rodzinę, a Tomek jest w związku z tą tajemniczą kobietą, ale to nic- rozdział i tak jest cudowny :D Wojtek i Julia do siebie wrócili, to jest najważniejsze- dziecko jest Wojtka, Wojtek jest szczęśliwy, wszystko pieknie. I dziękuję ci za postać Pauliny! :D historie Tomka i Pauliny możemy sobie niestety już tylko dopowiedzieć dalej, ale moment kiedy na siebie wpadli był naprawdę słodki. Końcówka jednoznacznie pokazała, że zakończyła się stara historia i zaczęła nowa piekniejsza- zarówno dla Julki i Wojtka, jak i dla Tomka. I cieszy mnie to, że Wojtek nie ma żalu do Tomka i nadal są przyjaciolmi <3
Jestem dla Ciebie pełna podziwu jak to wszystko przeczytalas :D ale po prostu emocje wzięły górę, jesteś wspaniała, cudowna i dziękuję dziękuję dziękuję! <3 wiadomo, że nikt by nie miał nic przeciwko jakbyś kiedyś tam kontynuowała historię, ale z perspektywy Tomka i Pauliny,
a np julke i Wojtka dała jedynie "na tło" tej historii, ALE to już zależy od Ciebie :D
jeszcze raz Ci dziękuję droga Angelo, no po prostu mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję Cię poznać i uciskac i podziękować osobiście za tą cudowną historię! <3 :D życzę ci powodzenia w życiu i dalszym pisaniu czegokolwiek.
buziak! :*
Dziękuję, dziękuję, dziękuję... za Twoje piękne emocje, które opisałaś to dla mnie na prawdę wiele znaczy. Ściskam Cię mocno :-*
UsuńEhhh ja mam nadzieje ze teraz zrobisz opowiadanie o Tomsonie i Paulinie
OdpowiedzUsuń:-) może...
UsuńMusisz choćby dla nas, kilkorga ludzi którzy uwielbiają twoje dzieła ;-) :-*
UsuńEh.... Wszystko co dobre kiedyś się kończy.... Dzięki za stworzenie tych bohaterów i tego świata, wszystko co czytamy, widzimy, wgl odbieramy wpływa na nas, a Twoje opowiadanie robi to w bardzo pozytywny sposób :-) eh... czułam że jednak Wojtek, i muszę przyznać że, chociaż serce płacze, bo Tomka jeszcze (? :) ) ojcem nie zobaczę, zakończenie pasuje idealnie. Rozdział jest krótki i.... bardzo dobrze, bo zakończenie powinno KOŃCZYĆ jeden etap, uciąć w odpowiednim momencie i kropka. Myślę że opis 7 miesięcy spotkanie chłopaków z małym, ten niepokój i nie zdecydowanie a potem ostateczne rozwiązanie(# westchnęla#) cóż lepiej że nie nastąpił. Dzięki za oszczędzanie w denerwowaniu :) hmmm tajemnicza nieznajoma... jeśli masz już pomysł to nie krępuj się, pisz śmiało, nikt nie ma nic przeciwko ;) weny, czasu i jeszcze raz weny Tylko błagam więcej stanowczosci w Tomku :) Dzięki jeszcze raz. Pozdrawiam serrdecznie;) ~Ciri
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :-)
UsuńTo było stanowczo... zbyt krótkie!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny do pisania kolejnego opowiadania i mam nadzieję, że nie będziesz kazała nam zbyt długo na siebie czekać :-)
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością :-))
Krótkie ale dosadne :-) Pozdrawiam...
UsuńZgadzam się, że to było za krótkie :( ale zawsze się tak mówi o dobrej książce, no nie? Będę z niecierpliwością czekać na nową historię, bo od teraz co ja będę czytała w soboty rano, kiedy jestem w pracy? :( dzięki Tobie pokochałam chłopaków jeszcze bardziej, choć wiem że to tylko fikcja ;) dzięki za wszystko 💕
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za wszystkie Twoje komentarze, bo jako nieliczna skomentowałaś chyba wszystkie z drugiej serii. Dzięki wielkie, wszystkie opinie mają dla mnie ogromne znaczenie. Pozdrawiam..
UsuńNo i proszę jak ładnie zakończone opowiadanie :-D Podoba mi się bardzo :-* 💕 No to teraz czekam na kolejne opowiadanie z Tomsonem i Pauliną w roli głównej Zadziorna jest, tak mi się wydaje :-P Czekam aż coś sklecisz bo bez twoich opowiadań to piątki i soboty tracą swój sens bytu... Twoja najzagorzalsza czytelniczka pełna wiary na drugie opowiadanie i nadziei na wydanie książki :-*
OdpowiedzUsuńDzięki Ilono :-) moja najzagorzalsza czytelniczko, komentująca zawsze za co Ci baaaaardzo dziękuję. A co do książki... to wszystko w swoim czasie ;-) Pozdrawiam...
UsuńCo?? Dlaczego tak mało?? :O
OdpowiedzUsuńHej hej :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec tej historii :( czuje pewien niedosyt :( wątek Wozza i wrednej pani przedszkolanki zbyt szybko sie skończył, oczekiwałam jakieś walki na śmierć i życie a tu BACH! i po sprawie :/ ale ciesze sie, że znalazłaś Tomciowi kogoś ;) zasługuje na szczęście i będę czekać na rozwój wydarzeń, które mam nadzieję, że odpiszesz, choćby w kilku rozdziałach :**
Dziękuję za to, że pisałaś :**
Zaczytana studentka
A ja dziękuję za to, że czytałaś :D i komentowałaś ;-)
Usuństraaaaaaaaaaszna szkoda że to już koniec :// może zaczniesz pisać coś od nowa itp? :* uwiebilam tego bloga i Twój styl pisania!
OdpowiedzUsuńJa i tak tu zaglądam... Nie mal codziennie i nie umiem się pogodzić z końcem... Brakuje mi twoich opowiadań... :-(
OdpowiedzUsuńHejka zapraszam o mnie :D http://mimo-trudnosci-losu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMusze wstac po 6, jest po 12, a zamiast isc spac weszlam ma twojego bloga i zaczelam czytac po kolei rozdzialy :D lubie wracac do tego opowiadania, mimo tego, ze juz dawno sie skonczylo. Niesamowite jest to, ze od dodania tych wszystkich rozdzialow uplynelo sporo czasu, a ja czytajac te 3 ostatne rozdzialy za kazdym razem mam lzy w oczach i cala sie trzese z tych emocji, jakbym czytala to po raz pierwszy. Uwielbiam to opowiadanie i zawsze chetnie do niego wracam, np teraz gdy mam problemy ze snem. Szanuje Cie Angela za ta niesamowita historie, ktora tutaj stworzylas. Ostatni rozdzial tak idealnie w kazdym calu zamyka cala ta historie i otwiera nowa, ktora juz mozemy sobie jedynie dopowiedziec... No chyba, ze mozemy spodziewac sie kontynuacji :) ten rozdzial zawsze wywoluje u mnie caly wachlarz emocji, bez znaczenia ktory juz raz z rzedu to czytam. To jest piekne, ze czytajac to czuje to samo uczucie, jak przy czytaniu naprawde dobrej ksiazki czy ogladaniu pieknego i wzruszajacego filmu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog, ta historia jest jedna z najpiekniejszych rzeczy, jaka mialam okazje przeczytac. Po cichutku czekam na jakos kontynuacje :D
Tak jakos mnie wzielo na noc, moze bedzie lepiej jak juz pojde spac :D caluski przesylam! :*