Wiedziałam, że muszę dać mu czas, aby
wszystko przemyślał. Miałam wrażenie, że świat się zatrzymał i szydzi ze mnie.
Oczekiwanie na decyzję było dla mnie katorgą. Spędziłam prawie bezsenną noc,
rozmyślając. Nie doszłam jednak do żadnych nowych wniosków. Prawie cały kolejny
dzień wałęsałam się po domu w niewiadomym celu. Jednak w końcu coś we mnie
pękło. Przypomniałam sobie o pewnym zdarzeniu, które miało miejsce jakiś czas
temu. Po kłótni Wojtka z Majkiem, dostałam od tego drugiego wiadomość poprzez
Facebooka. Napisał mi, że jego propozycja jest nadal aktualna. Obiecał, że
zdradzi szczegóły rozstania Wojtka z Meg, jeśli tylko się z nim spotkam. Wtedy
zareagowałam gniewem. Skasowałam wiadomość, nie wspominając o niczym Wojtkowi.
Teraz jednak sytuacja uległa zmianie, bo pojawiła się ona. Nie zastanawiając
się długo włączyłam komputer i odnalazłam stronę Majka. Z harmonogramu
wynikało, że będzie grał dzisiaj koncert klubowy w Warszawie.
Godzinę później wysiadałam z taksówki
przed klubem. Mieliśmy tam koncert kilka dni wcześniej. Ochroniarz przy wejściu
na szczęście mnie pamiętał i wpuścił na backstage bez problemu, gdy
powiedziałam, że zapomniałam czegoś w garderobie. Stanęłam przed drzwiami i
zapukałam. Usłyszawszy zaproszenie weszłam do środka.
– No proszę, proszę, kogo ja widzę –
powiedział Majk, gdy tylko mnie zobaczył. W pomieszczeniu siedziało jeszcze
dwóch mężczyzn. – Zostawicie nas samych? – poprosił ich.
Gdy wyszli wskazał mi krzesło.
– Kłopoty w raju? – spytał, nie
przestając się uśmiechać. – Spodziewałem się ciebie – dodał.
– Tak? Niby dlaczego? – spytałam
zdezorientowana.
– A to dlatego! – powiedział i
sięgnął do kieszeni wyciągając z niej komórkę. Chwilę poklikał i podał mi ją
mówiąc: – Dzisiejszy, świeżutki snap od mojej koleżanki. To dlatego tutaj
jesteś, prawda?
Drżącymi dłońmi chwyciłam telefon i
popatrzyłam na wyświetlacz. Ze zdjęcia uśmiechała się do mnie Meg, siedząca na
kolanach Wojtka, który obejmował ją w pasie i patrzył na nią maślanym wzrokiem.
Pod spodem widniał opis: Big Love come
back.
Pociemniało mi w oczach. Poczułam się
słabo, serce mi przyspieszyło i oblałam się zimnym potem. Więc to tak! Dokonał
wyboru! Wolał ją!
– Przykro mi. – Majk przerwał mi
rozmyślania. – To od początku do tego zmierzało. Chciałem ci powiedzieć już
wcześniej, ale nie chciałaś słuchać. On jest w niej beznadziejnie zakochany, a
ona bezbłędnie potrafi to wykorzystać. Wtedy, gdy nas przyłapał, zrobił
awanturę. Meg roześmiała mu się w twarz i kazała spadać. Wiesz, co wtedy
zrobił? Niemal błagał na kolanach, żeby jeszcze przemyślała sprawę. Płaszczył
się mimo, że go zdradziła. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem. Koleś
jest niespełna rozumu! Meg to przebiegła i cwana dziewczyna. Skoro się przy nim
znowu kręci, znaczy ma jakiś interes. Przykro mi to mówić, ale twój chłoptaś
przepadł z kretesem. Jeśli tylko chciałabyś się na nim odegrać to jestem do
dyspozycji.
Przez chwilę warzyłam w głowie jego
słowa.
– Dziękuję za propozycję, ale nie
jestem zainteresowana – powiedziałam wstając. – Pójdę już.
– Zostań chociaż na koncercie – poprosił.
– Muszę już iść! – powiedziałam.
Dotarłam do domu na wpół świadoma.
Słowa Majka rysowały w mojej głowie nowy obraz Wojtka. Tego się nie
spodziewałam! Czy można kogoś kochać, aż tak mocno, że traci się swoją godność?
Czy to w ogóle możliwe? Przekroczył granicę pomiędzy miłością, a poszanowaniem
siebie. Przecież nie można nikogo zmusić do miłości. Nie mogłam uwierzyć, ale
wszystkie fakty to potwierdzały. Czym w takim razie były jego uczucia względem
mnie? Zwykłą farsą i oszustwem! Nigdy prawdziwie mnie nie kochał! Nasz związek okazał
się niczym. To było złudzenie, w które tylko ja wierzyłam. Mrzonki i pobożne
życzenia, które już nigdy się nie spełnią. Marzenia i plany, które miały
pozostać niezrealizowane. Moje życie straciło sens, pogrążyłam się w czarnej
rozpaczy.
3 dni później…
Od rana bardzo źle się czułam. Brzuch
mnie bolał i wymiotowałam. Zadzwoniłam do Adama, że potrzebuję wolne. Na
szczęście nie robił problemów. Była to oczywiście doskonała wymówka przed
spotkaniem z Wojtkiem, który nie raczył się odezwać. Ostatnie dni dały mi się
ostro we znaki. Wszystko skomplikowało się jeszcze bardziej, ale on już
przecież wybrał. Teraz ja musiałam wziąć się w garść i podjąć kilka ważnych
decyzji. Nie potrafiłam jednak, czułam się, jak zawieszona w próżni, bardzo
chciałam się ruszyć, ale jednocześnie nie mogłam. Zwlekałam, choć zdawałam
sobie sprawę, że wszystko jest już skończone.
Po południu odwiedził mnie Tomson – mój
przyjaciel, który zawsze pojawiał się kiedy go potrzebowałam.
– Mała, jak się czujesz? Adam mówił,
że jesteś chora! – rzucił od progu. Zlustrował mnie od stóp po głowę i skrzywił
się. – Faktycznie kiepsko wyglądasz!
– Piękne dzięki! – Przewróciłam
oczami.
– Byłaś u lekarza? – spytał.
– Byłam!
– No i co? – dopytywał.
– Nie martw się, to nic zaraźliwego.
Chcesz kawy? – spytałam, chcąc odciągnąć jego myśli w inną stronę. Nie czekając
na odpowiedz, wyjęłam kubki z szafki. Gdy tylko otworzyłam opakowanie po kawie,
poczułam mdłości które męczyły mnie od rana. Pognałam do łazienki i
zwymiotowałam. Nie zamknęłam za sobą drzwi, więc Tomek niezrażony wszedł do
środka. Ja po kolejnej porcji torsji pozbyłam się z żołądka zielonej herbaty,
którą wypiłam chwilę wcześniej. Wymęczona położyłam się na chłodnych kafelkach,
nie miałam siły wstać.
– Jak mogę ci pomóc? Przynieść ci coś
do picia? – spytał troskliwie Tomek, delikatnie głaszcząc mnie po plecach.
– Wody – powiedziałam. Choć i tak
wiedziałam, że gdy tylko ją wypiję, znów zwymiotuję, chciałam tylko czymś go zająć,
aby nie musiał na mnie patrzeć. Gdy wyszedł podniosłam się i przepłukałam twarz
i usta wodą. Jedno spojrzenie w lustro upewniło mnie, jak koszmarnie wyglądam.
Tomek wrócił ze szklanką w dłoni. Oparł się o framugę i lustrował mnie
spojrzeniem.
– Powiesz mi prawdę? – spytał po
chwili.
Nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy,
usiadłam na podłodzie, opierając się plecami o wannę. Kucnął, złapał moją brodę
i zmusił abym na niego popatrzyła. W jego błękitnych oczach widziałam mnóstwo
emocji: troskę, żal i coś czego wcześniej nie dostrzegałam…, bo nie chciałam.
– Jesteś w ciąży? – Domyślił się, jak
zawsze.
Gdy w końcu padło to słowo, runęły
jakieś tamy i rozpłakałam się. Tomek przygarnął mnie do siebie i tulił jak małe
dziecko, pozwalając się wypłakać. Nie wiem, jak długo siedzieliśmy na tej
podłodze. Mój przyjaciel nie naciskał, o nic nie pytał, po prostu był, ocierał
moje łzy i koił ból.
– Wojtek wie? – spytał, gdy już uspokoiłam
się nieco.
– Nie, i nie może się dowiedzieć!
Proszę cię, nic mu nie mów! – spojrzałam na niego błagalnie.
– Musisz mu powiedzieć! Jak sobie to
wyobrażasz!?
– Kazałam mu wybierać. Ona albo ja! Nie
wiem, jak daleko zaszły sprawy między nimi, ale chcę dać mu jeszcze trochę
czasu. Choć wiem, że to naiwne, bo on już wybrał, ale jestem to winna dziecku,
które we mnie rośnie. Ta wiadomość mogła by wpłynąć na jego decyzję! Gdyby się
teraz dowiedział i wrócił do mnie, już zawsze zastanawiałabym się czy zrobił to
z miłości, czy tylko z poczucia obowiązku. Rozumiesz?
– Nic kurwa nie rozumiem! – Pokręcił
głową.
Opowiedziałam mu o naszej kłótni i o
mojej wizycie u Majka. Tomek słuchał z niedowierzaniem, i co chwilę klął pod
nosem.
– To wszystko przeze mnie! –
powiedział, gdy skończyłam.
– Nie, to wszystko przez to, że on
nie potrafi mi zaufać. Ta dziewczyna wywarła na nim piętno. Bał się kolejnego
rozczarowania, nawet nie zauważał, że sam do niego dążył z góry zakładając
wszystko, co najgorsze.
– Ja pierdole! Jadę do niego i stłukę
go na kwaśne jabłko.
– Jest od ciebie większy! –
prychnęłam. – Tomuś, tylko proszę ani słowa o dziecku – dodałam. – Obiecaj mi
to!
– Obiecuję – powiedział i pocałował
mnie w czoło, wstając.
Gdy już wyszedł, długo patrzyłam na
zamknięte drzwi. Czy Tomek był wstanie przemówić mu do rozumu? Ja nie miałam na
to siły. Nie chciałam płaszczyć się i brać go „na dziecko”. Ta decyzja musiała
wyjść od niego. Dziecko – jeszcze nie przywykłam do tej myśli. Nie planowaliśmy
tego, ciąża była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Gdyby nie okoliczności
cieszyłabym się, jak wariatka. Rosła we mnie przecież cząstka mężczyzny,
którego kochałam. Mimo, że nie był pewny swoich uczuć cieszyłam się, że będę
mieć swoją własną kopie jego. Marzyłam o tym, aby to był chłopczyk. Chciałam,
aby wyglądał jak on. Rozmyślania przerwał mi bolesny skurcz brzucha. Nie był
podobny do wszystkich poprzednich. Prawie odebrał mi oddech. Trwał kilka sekund
i ustał. Lekarz uprzedzał mnie, że w początkowych tygodniach takie rzeczy mogą
się zdarzać. Wymioty mimo wszystko też były dobrym objawem. Wstałam w końcu z
podłogi, chcąc rozprostować obolałe już mięśnie. Gdy tylko się podniosłam, znów
przeszył mnie ból, tym razem dużo gorszy. Zgięłam się w pół, próbując złapać
oddech. Wyczułam ciepło między nogami. Szkarłatny kolor wyraźnie odznaczał się
na jasnym materiale spodni. Pociemniało mi przed oczami, poczułam, jak tracę
władzę nad ciałem. Osunęłam się na podłogę bezwładnie, uderzając głową o kant
umywalki.
Tomson
To wszystko moja wina. Mimo tego, że
Julia uważała inaczej czułem się podle. Gdyby nie ja cieszyła by się teraz z
wiadomości o ciąży razem z Wojtkiem. Tak powinno być od początku. Ona i on. Nie
ona i ja! Dlaczego nie potrafiłem zapanować nad własnymi uczuciami? Nie
zasługiwałem na miano przyjaciela. Ani w stosunku do niego ani do niej.
Powinienem był od początku trzymać się od niej z daleka! Ale ona przychodziła
do mnie taka piękna, bezbronna, zagubiona i prosiła o rady. Tak łatwo mogłem się
do niej zbliżyć, pod pretekstem przyjaźni przytulać i nawet skradać buziaki.
Wykorzystywałem jej ufność wiedząc, że dla niej nasza relacja znaczyła dużo
mniej niż dla mnie. Mimo to brnąłem dalej i zagalopowałem się. Bawiłem się tak
doskonale, że zagłuszałem wszystkie wyrzuty sumienia. Zdawałem sobie sprawę, że
to dziewczyna mojego przyjaciela, a mimo to nie potrafiłem przestać. Jeszcze
żadna inna kobieta nie wzbudzała we mnie takich uczuć! Zachodziłem w głowę, jak
teraz naprawić całą sytuację. Wozzo oczywiście nie chciał ze mną gadać.
Zatrzasnął mi drzwi przed nosem i kazał spierdalać. Absolutnie mu się nie
dziwiłem. Wszystko zaczęło się sypać i była to tylko i wyłącznie moja wina.
Powinienem zostawić ją teraz w spokoju. Dać im czas, aby się dogadali, ale oto
znowu stałem przed jej blokiem. Powinienem odejść, ale nie potrafiłem. Miała
nade mną władzę. Dzień bez spojrzenia w jej piękne, duże, czekoladowe oczy był
dla mnie stracony. Niestety gdy zdałem sobie z tego sprawę było już za późno. Przepadłem!
Nie mogłem zostawić jej teraz samej. Potrzebowała przyjaciela i zamierzałem
kolejny już raz udawać go, ukrywając swoje prawdziwe uczucia.
Zapukałem do mieszkania. Nie
otworzyła mi jednak. Zadzwoniłem na jej komórkę i ze zdziwieniem usłyszałem,
jak odgłos melodyjki rozbrzmiewa za drzwiami. Miałem złe przeczucia,
zdenerwowany szarpnąłem za klamkę. Drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka.
– Mała? – zawołałem, rozglądając się.
Dostrzegłem ją na podłodze łazienki. Leżała w jakimś dziwnym, nienaturalnym
położeniu. Rzuciłem się w tamtą stronę i z przerażeniem odkryłem jej ciało
położone w kałuży krwi. Poczułem, jak serce ściska mi się ze strachu.
– Boże, nie! – szepnąłem przerażony.
Ukląkłem przy niej i zbadałem puls.
Oddychała, ale była nie przytomna. Wykręciłem na komórce numer alarmowy zachodząc
w głowę, co się stało. Przecież nie było mnie tu raptem pół godziny.
Rejestratorka odebrała zgłoszenie i przekazała, że karetka będzie za kilka
minut. Pod jej głową rozlała się kałuża ciemnobrązowej krwi. Bałem się ją
ruszyć, nie chcąc pogorszyć sytuacji. Pogłaskałem jej policzek. Cały się
trząsłem ze strachu i przerażenia. Coś we mnie pękło. Na usta cisnęły mi się
słowa, których miałem do niej nigdy nie wypowiadać.
– Julia obudź się, proszę cię! Nie
rób mi tego! Tylu jeszcze rzeczy ci nie powiedziałem! Muszę ci coś wyznać!
Musisz wiedzieć, że cię kocham! Słyszysz? Kocham cię! Natychmiast otwórz oczy i
powiedz mi, żebym przestał się wygłupiać. I będzie tak jak dawniej! Będzie tak,
jak zawsze powinno być, gdybym wszystkiego nie zepsuł.
Wydała z siebie cichy jęk i otworzyła
oczy. Wzrok miała jednak dziwnie zamglony. Popatrzyła na mnie i szepnęła:
– Wojtek…
Znów odpłynęła. Myślała, że jestem
nim. Od początku wiedziałem, że kocha tylko jego. Nigdy nie łudziłem się, co do
tego. Ja byłem dla niej tylko przyjacielem. Gdyby wiedziała, co chodziło mi po
głowie, gdy niby przypadkiem łapałem ją za rękę, czy przytulałem, jak
przychodziła się poradzić… to zmieszała by mnie z błotem. Pozwalałem jej trwać
w błogiej nieświadomości. Potrzebowała przyjaciela, więc nim byłem. Dzięki temu
mogłem być blisko niej. Teraz w końcu zamierzałem wszystko wyprostować. Jej
szczęście było dla mnie ważniejsze niż własne uczucia. Nie była moja i nigdy nie miała być.
************************************************************************
Kochani to jeden z moich ulubionych rozdziałów, mam nadzieję, że Wam również się spodoba...
Nie żałujcie komentarzy ....
Buziaki...
Podoba się! Nawet bardzo! Super akcja, oby wszystko się ułożyło ":)
OdpowiedzUsuńWoooow! Ale niesamowity obrót akcji. Chyba nikt się nie spodziewał, ze Julka będzie w ciąży... Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :D
OdpowiedzUsuńPS. Wrzucanie rozdział raz na tydzień, to dla mnie straszna katorga, bo uwielbiam czytać twojego bloga i nie mam co czytac przez cały tydzień :(
Ale warto poczekać!
Pierwszaaaaaaaa! ♡
OdpowiedzUsuńKurczę, wzruszyłam się, na prawdę...
Nawet nie liczę ile razy odświeżałam chroma. I znowu muszę trwać w tej nieświadomości przez kolejny tydzień!
Dziękuję Ci za kolejny rozdział bo jak zwykle się nie zawiodłam :)
Twój mały fan ~Pendzel
Ok, jednak nie pierwsza :D
UsuńCzy mogłabyś pisać 2 rozdziały w tygodniu bo są świetne ale krótkie
OdpowiedzUsuńNie nie nie nie nie!!!!! Wiedziałam, że rozdział zwali mnie z nóg ale nie że aż tak! Całkiem szczerze muszę przyznać - Mam łzy w oczach
OdpowiedzUsuńTylko jednej rzeczy mogłabym się przyczepić
Tomson niestety kocha tylko mnie ������
/ GAfroholic (ta co się tak jara twoim ff na tt)
Wow ale obrot akcji. Nie spodziewalam sie, ze tak to sie zakonczy, ale mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPs. A moze ona powinna byc z Tomkiem? On przynajmniej jej nie olewa, nie zdradza,i zawsze jest kiedy go potrzebuje. Nw zobaczymy co bedzie dalej. Tez jestem za tym aby byly dwa razy w tygodniu😀
O matulu tego sie nie spodziewałam...tyle niespodzianek w jednej czesci :) z trudem wytrzymalam dzisiejszy dzien w oczekiwaniu na tą część, nie wiem jak ja wytrzymam caly tydzien!!
OdpowiedzUsuńCzesciej wrzucaj bo żywcem nie ma co czytać ;) jestes najlepsza <3
Zaczytana maturzystka
Siedze przed komputerem i placze jak glupia ;( jak ten Wojtek moze tak postepowac?! Musisz dodawac czesciej!! :*
OdpowiedzUsuńCzułam, że on nie jest taki bezinteresowny! Wie kiedy wykorzystać sytuację. Kurczę, z jednej strony wolałabym, żeby to co wygadywał Majk było nieprawdą ale z drugiej strony taki obrót sytuacji mi się podoba. Pasują do siebie (Julia z Tomkiem)
OdpowiedzUsuńWow zaskoczenie na maxa nie spodziewałam sie że Julia jest w ciąży i wgl Tomek... Szkoda że tak krótkie te rozdziały i również jestem za tym żeby były dwa w tygodniu ;)
OdpowiedzUsuńPoroniła ...o kurde ...no no no nie zawiodłem się na tobie mała jak zwykle usatysfakcjonowałaś moje żądne poezji,nagłych zwrotów akcji ego ?...kocham to jak operujesz zwykłymi słowami a jest w tym tyle emocji ...kocham cie po raz drugi ..hahah ...pozdrawiam jak zwykle Tomek
OdpowiedzUsuńI znów czytam i czytam od wczoraj Chyba już 10 raz od wczoraj... Taka akcja!!! Ze szok... Dzięki za to że się dzieje, a dzieje się kupę :-) Jesteś mistrzynią :-*
OdpowiedzUsuńCudowne <3 masz talent dziewczyno!
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny rozdział szybciej, bo nie wytrzymam z ciekawości! :D coś mi się zdaje,że Julka poroni. I ciekawe czy po tym wszystkim wróci do Wojtka (nie mogę uwierzyć, że on na serio znowu jest z Meg), czy może zwiaze się z Tomkiem,który jakby nie patrzeć jest bardziej odpowiedzialny niż
Wojtek i jest lepszym kandydatem do roli stałego partnera czy tym bardziej ojca. No chyba,że Wojtek w pore się ogarnie.
Boże tyle pytań i aż tydzień czekania! ; (
To nie może być prawda,że on jest z tą przebiegła małpa. Aż tak jest zakochany,że aż zglupial z miłości? A wydawało się, że oszalał z miłości do Julii...smutno trochę. Jak Julka mu opowiadała o śnie i ich przyszłym wspólnym synku, był taki zachwycony. Nawet jeśli jest z Meg, na pewno by trochę się złamał jakby się dowiedział,że będzie miał z Julką dziecko. Nic nie potrafi tak rozczulic jak małe dziecko... no chyba,że Julia poroni i nie powie o niczym Wojtkowi.
OdpowiedzUsuńCzyżby Julia poroniła? Mam nadzieję, że to fałszywy alarm i w ogóle nie była w ciąży, no ale jak była u ginekologa, a on potwierdził, ale pomyłki się zdarzaja :D Ciekawi mnie tajemnica z Meg,dlaczego on jest na jej punkcie taki glupi ? Tomson jak zawsze rewelka, moj ulubiony bohater tego opowiadania :) Mam nadzieję, że Tomek się przyzna co czuje do Juli, a Julka dojdzie do siebie i rozkocha się w Tomku :)
OdpowiedzUsuńCzytając miałam motylki w brzuchu , czekam aż wszystko sue ułoży . Rozdział chyba jeden z moich ulubionych
OdpowiedzUsuńZa każdym razem, jak widzę nową część to wydaje mi się, że ona jest mega dłuuuga, a jak zaczynam, czytać, to mam wrażenie, że przeczytałam dwa, trzy zdania i już jest koniec :D Uwielbiam tą historię, Każdy odcinek jest świetny i myślę sobie, że lepiej być nie może, a tu nadchodzi następny piątek i odcinek jeszcze lepszy od poprzedniego, bo ten dzisiejszy jest rewelacyjny, chyba jeden z najlepszych. Mam nadzieję, że nie straciła dziecka, że to przez nerwy, ale będzie dobrze, niech nawet na razie nic Wojtkowi nie mówi, tylko czeka na rozwój wydarzeń, tak, jak chciała, bo przecież jak powie temu "głąbowi", że jest w ciąży to albo uzna, że to nie jego albo, że chce go na dziecko złapać. Gorzej jak poroniła :( oby nie / zaczytana
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko zasadniczo w jedną noc, skończyłam około 2 w nocy. To opowiadanie jest świetne. Wiem, że pewnie masz masę takich, jak najbardziej zasłużonych, komentarzy. Ale muszę Ci powiedzieć, że doczekać się nie mogę. Błagam, dodawaj częściej, bo umieram z ciekawości. Wiem, że nie jest tak łatwo dodawać codziennie, czy co kilka dni, bo sama mam blogi i na blogspocie i na wattpadzie, ale błagam Cię, dziewczyno! :D
OdpowiedzUsuńeeeeej, piatek wieczor gdzie jest rozdzial? czekam i czekam ;D hehhe
OdpowiedzUsuńNie ty jedyna czekasz....hej mama co jest gdzie nowy rozdział...Tomek😈
OdpowiedzUsuńOczekuję rozdzialu jak widzę nie tylko ja, no gdzie on jest :(
OdpowiedzUsuńGdzie jest nowy rozdział??? Czekam... No ile jeszcze? XD
OdpowiedzUsuńHej ludzie się niecierpliwią nie możesz nas tak olać....dodaj ten nowy rozdział ....bo się na ciebie obrażę 😈....Tomek
OdpowiedzUsuńDewej rozdział siostra! ��
OdpowiedzUsuńZapomiałaś o nas???
OdpowiedzUsuńCo się porobiło Tomson mój ulubieniec wiedziałam ,że coś do niej czuje dobrze ale to komplikuje.Te jego słowa kobieto jak ty to napisałaś uwielbiam Cię jakie akcje.Co tam się stało już patrzę co będzie dalej ZAJEBISTY ROZDZIAŁ. (girl dreams)
OdpowiedzUsuńRozbiłaś mnie, na kawałki. Upadałam razem z Julią. I jest mi tak cholernie szkoda Tomsona. On, jak nikt inny, zasługuje na miłość Julii. Tomek, nie Wojtek! Wojtek to palant!
OdpowiedzUsuńCzytam dalej!
woooooooowwww
OdpowiedzUsuń