piątek, 4 grudnia 2015

#5

Na progu stał Jacek – koszmar moich ostatnich miesięcy. Ledwo uchyliłam drzwi, wkroczył do środka nieproszony, zmuszając mnie do cofnięcia się do salonu.

– Co ty tu robisz? – spytałam szeptem przerażona.

– To ja się ciebie pytam, co ty tu robisz! – wysyczał wściekle grożąc mi palcem. – Myślisz, że jak zakapowałaś mnie psom  i zostawiłaś jakąś nędzną kartę z pożegnaniem to masz mnie z głowy? Pakuj się i wracamy do domu!

Nie byłam w stanie mówić. W gardle rosła mi wielka gula i czułam ściekające po policzkach łzy. Pokręciłam przecząco głową, cofając się w głąb salonu. Jacek patrzył na mnie groźnie, gotowy pokonać kilka dzielących nas kroków, gdy nagle zauważył mojego gościa.

– Kim do cholery jest ten frajer? – spytał mnie z przyganą. – Zdradzasz mnie dziwko? – wykrzyknął wściekły.

Wojtek dotychczas obserwujący całą scenę z fotela, wstał.

– Wyjdź i nigdy nie wracaj, między nami wszystko skończone. Nie chcę cię więcej widzieć. Wynoś się – powiedziałam w końcu znajdując w sobie resztki odwagi.

Wojtek jakby czekał na moje słowa, gdyż dwoma krokami przemierzył salon i stanął pomiędzy mną i Jackiem, zasłaniając mu drogę do mnie.

– Słyszałeś co powiedziała! – wysyczał przez zęby Wojtek, zaciskając dłonie w pięści. – Tam są drzwi!

Dygotałam na całym ciele niczym w gorączce. Bałam się.

– Zejdź mi z oczu. – Jacek nie dawał za wygraną. Zamachnął się próbując odepchnąć Wojtka. Zrobił to jednak nieudolnie, mój wybawca zdołał chwycić jego dłoń wykręcając ją na plecy.

– Puszczaj – syknął Jacek szamocząc się. – Bież sobie tę dziwkę, jest twoja frajerze! – wrzeszczał. Wojtek bez słowa kontrolując sytuację wypchnął go za drzwi, zatrzasnął je i przekręcił zamek.

Patrzyłam na to oniemiała. Wszystko działo się tak szybko, poczułam jak kręci mi się w głowie. Wojtek stał jeszcze chwilę przy drzwiach patrząc przez judasz. Gdy w końcu się do mnie odwrócił, byłam już na skraju omdlenia. Nasze spojrzenia się spotkały, dwie sekundy później stał już obok i obejmował mnie.

– Już wszystko dobrze, poszedł sobie – uspokajał mnie.

Wtuliłam się w niego ufnie, obejmując go w pasie. Czułam bicie jego serca i spokojne ruchy klatki piersiowej przy wdechu i wydechu. Głaskał mnie po plecach spokojnymi ruchami. W końcu, nie wiem po jakim czasie, przestałam drżeć, serce się uspokoiło i łzy przestały płynąć. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy. Jednym ruchem starł z moich policzków łzy, kciukiem przejechał po moich wargach. Jego oczy pociemniały, wpatrywał się moje usta. Nie wiedzieć czemu instynktownie wspięłam się na palcach i nasze usta się w końcu spotkały. Z początku był zaskoczony równie mocno jak ja. Badaliśmy nasze wargi delikatnymi pocałunkami. W brzuchu czułam niezliczoną ilość motyli. Zepchnęłam w podświadomość wydarzenia ostatnich minut. Chciałam tylko czuć. Czuć jego ciepło, zapach, tu i teraz. Powoli przełamywałam swoje wewnętrzne opory topiąc się niczym żelazo w jego uścisku. Od dawna już nie czułam takiego żaru. Brakowało mi ciepła drugiej osoby. Jego pocałunek stał się mocniejszy, natarczywy jak by wyczuwał mój nastrój i to czego pragnęłam. Przytulał mnie coraz mocniej, błądząc swoimi rękami po moim ciele. Nawet przez ubranie czułam jak jego dotyk mnie rozpala. Wczepiłam swoje palce w jego gęste włosy, badałam jego mocne plecy. Przerwała nam jego komórka, która bezlitośnie wyrwała nas ku rzeczywistości. Zziajani oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc. Wojtek ignorując dzwonek telefonu wciąż mnie przytulał.

– Odbierz! – powiedziałam w końcu, odpychając go lekko od siebie.

W uszach szumiała mi krew, w głowie nadal mi się kręciło. Nie słyszałam o czym rozmawiał – wyszedł do kuchni. Usiadłam na kanapie i próbowałam dojść do siebie. Nie spodziewałam się Jacka. Sądziłam, że mój wyjazd w ogóle go nie ruszy. W końcu ostatnie miesiące pokazały mi, że już mu nie zależy. Rozmyślania przerwał mi Wojtek, który usiadł obok mnie na kanapie. Odgarnął mi z czoła niesforne kosmyki włosów i pogłaskał po policzku. Czekał aż zacznę mówić, ale nie poganiał mnie.

*********************************************************************************

Oddaję w wasze ręce kolejny rozdział - ze specjalną dedykacją dla Klaudii :-) Mam nadzieję, że się spodoba :-)
Po pierwsze bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Jest to bardzo miłe i niesamowicie mnie motywuje. Także proszę nie oszczędzajcie klawiatur i piszcie! Anonimy również mile widziane ;-)
Po drugie nowe rozdziały chciałabym dodawać co piątek. Pasuje?
Pozdrawiam,
Angela

12 komentarzy:

  1. Świetny! Czekam do następnego piatku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazwyczaj nie czytam blogów ale ten ma w sobie to coś, że na kolejny rozdział czeka się z nie cierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to dedykacją dla mnie? Jak tak to dziękuję <3
    Jesteś tym czego potrzebuje dziewczyno ! W sensie piszesz tak dobrze, nie ma do czego się przyczepić, wszystko pięknie opisujesz, malujesz w mojej głowie słowami :) Ta nutka "strachu" na początku była jak najbardziej na miejscu. Nie powiem jestem ciekawa jak to będzie dalej.
    Czytałam parę opowiadań i myślę że wygrywasz nawet jeśli na razie powstało tylko 5 rozdziałów ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie jesteś numerem jeden!
    Co do pisania, oczywiście. :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog, czekam na kolejny rozdział. M :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytanie całości zajęło mi zdecydowanie za mało czasu, co znaczy, że rozdziały są zdecydowanie za krótkie i będę się tego czepiać, wiedz o tym ;)
    Na swojej autorsko- czytelniczej drodze spotkałam się już z wieloma opowiadaniami o Afromental i żadne, powtarzam: ŻADNE, nie było godne mojej uwagi. Kiedy dzisiaj przeczytałam u siebie Twój komentarz, znowu uwierzyłam, że jednak jestem niezła w tym, co robię i dziękuję Ci za to. Ale do rzeczy: zostawiłaś też link do swojego opowiadania i przyznam, że jestem zaskoczona i to pozytywnie ;) Niestety jako przyszły językoznawca przyczepiłabym się do kilku błędów językowych, ale nie o to tutaj chodzi. Budujesz napięcie, tworzysz piękne opisy i widać, że masz pomysł na tę historię.
    Ufam, że tajemnica powrotu Julki się wyjaśni i oczywiście czekam na resztę zespołu w akcji ;)
    Pisz dalej i powodzenia! Na pewno będę tutaj zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow szybko zareagowałaś :-) Dziękuję bardzo za Twoją opinię! Naprawdę to dużo dla mnie znaczy.

      Usuń
  8. Jezu to jest piękne.
    Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Już kisses!!!!
    Ale to było.. WOW!
    Głupi Jacek. Nie lubię ludzi o tym imieniu!
    Trzeba było dać gościowi po pysku.
    Lecę do ostatniego
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no super, oddaje honor, i ten kiss na koncu!!! awwww :3

    OdpowiedzUsuń