piątek, 3 czerwca 2016

#30

Obudziło mnie łaskotanie w policzek. Zamruczałam niezadowolona i otworzyłam jedno oko, marszcząc czoło. Zobaczyłam Tomka, uśmiechającego się od ucha do ucha.

– Dzień dobry bardzo! – przywitał się zadowolony.

Jak zwykle wyglądał perfekcyjnie, ogolony, ubrany, pachnący. Na wspomnienie tego, co działo się w nocy, jęknęłam i przykryłam się szczelnie kołdrą. Mój stary numer! Uwieść chłopaka po pijanemu. Co za żenada! Dobrze, że Tomek wykazał się trzeźwością i jasnością umysłu.

– Nie zasługuję na tak miłe powitanie! Przepraszam za wczoraj! – chlipnęłam żałośnie.

– Och, daj spokój! – Zaśmiał się i ściągnął mi kołdrę z głowy. – Uwielbiam, gdy pijane laski lądują w moim łóżku i próbują mnie uwieść! – żartował.

– Chcę umrzeć! – jęknęłam zażenowana i zakryłam się ponownie.

– Nie pozwolę na to! Wstawaj, zrobiłem śniadanie.

Wychyliłam czubek głowy spod kołdry i spojrzałam na niego nieufnie.

– Śniadanie? – Na to słowo mój żołądek skurczył się i zabulgotał. – Daj mi dziesięć minut!

Weszłam do kuchni i uśmiechnęłam się na widok zastawionego stołu. Tomek właśnie kończył nakładać jajecznicę na talerze.

– Nie wiedziałam, że umiesz gotować – powiedziałam zaskoczona.

– Dla ciebie wszystko, Maleńka. A teraz jedz, bo wystygnie – nakazał.

Nie kłóciłam się i posłusznie zabrałam za jedzenie.

– Mam dzisiaj nagrania do Voice, pojedziesz ze mną? – spytał z nadzieją, gdy już uprzątnęliśmy stół po śniadaniu.

– A będę mogła usiąść w waszym fotelu jurorskim? – Udałam, że się zastanawiam.

– Maleńka, będziesz mogła nawet zaśpiewać, jeśli tylko zechcesz – odpowiedział.

– W takim razie zgoda!

Tomek uśmiechnął się zadowolony. Tak łatwo było go uszczęśliwić. A ja zdałam sobie sprawę, że mi również sprawia to przyjemność.

Kolejne dni pobytu w Polsce upłynęły mi pod znakiem spotkań z Tomsonem. Jak zwykle swoim optymizmem i żartami rozbawiał mnie do łez i poprawiał humor. Przy nim nie myślałam o Wojtku, co było dość kuriozalne, zważywszy na ich bliską zażyłość. Urlop jednak się skończył i musiałam wracać do Anglii. Tomek oczywiście uparł się, że odwiezie mnie na lotnisko. Całą drogę był jednak dziwnie milczący. Za to mnie włączyła się jakaś katarynka, nie mogłam przestać mówić.

Tomek zaparkował samochód i uczynnie wyrwał mi z rąk bagaż. Szedł obok, nie odzywając się.

– Co cię dzisiaj ugryzło? – spytałam, bo nie mogłam już znieść jego skwaszonej miny.

Zatrzymał się nagle i złapał mnie za rękę.

– Julia, muszę cię o coś zapytać. Pewnie nie powinienem, ale jeśli tego nie zrobię będę żałował do końca życia.

Przeczuwałam już, co się święci. Rzadko nazywał mnie po imieniu, więc spodziewałam się czegoś ważnego. Ze spokojem wpatrywałam się w niego czekając, aż skończy.

– Proszę cię, zostań ze mną! – powiedział w końcu. Spojrzenie miał tak świdrujące, jakby chciał dotrzeć do najgłębszych zakamarków mojej duszy. Otwarłam usta i zamknęłam je z powrotem, nie wiedziałam, co odpowiedzieć. – Wiem, że to szalone. Pewnie nie jesteś gotowa, ale proszę cię daj mi szansę. Obiecuję, że nie będę na nic naciskać, tylko wróć do Polski – poprosił.

– Jak sobie to wyobrażasz? Przecież nawet nie miałabym gdzie mieszkać. Ciocia wynajęła kawalerkę. Poza tym, nie chcę jeszcze bardziej pogarszać twoich relacji z nim.

– Zamieszkasz ze mną – odpowiedział już weselszy, widząc, że się łamię.

– Z tobą? – Spojrzałam na niego spod byka.

– Oddam ci swoją sypialnię! Mam całkiem wygodną kanapę. Będę najlepszym współlokatorem świata. Moją relacją z nim się nie przejmuj, już gorzej być nie może – przekonywał. – Zastanowisz się nad tym? – spytał z nadzieją.

– Zastanowię, tyle mogę ci obiecać – westchnęłam.

Tomek zadowolony złapał mnie w pasie i niespodziewanie pocałował prosto w usta.

– Hej. – Walnęłam go w ramię. – Tylko bez takich! Jeszcze się nie zgodziłam, a poza tym obiecałeś nie naciskać – skarciłam go i pogroziłam palcem.

Niezrażony, wyszczerzył zęby w uśmiechu. Nie puszczając mojej ręki odprowadził mnie pod bramki bezpieczeństwa i mocno przytulił na pożegnanie.

Wróciłam do siebie i zaczęłam się zastanawiać. Początkowo skarciłam sama siebie w myślach, że w ogóle biorę tę opcję pod rozważania. Musiałam jednak spojrzeć prawdzie w oczy. Przez ostatnie miesiące tylko funkcjonowałam. Wstawałam rano jedynie z poczucia obowiązku, bez chęci do życia. W środku byłam pusta. Nic mnie nie cieszyło, nikt nie mógł ukoić smutku i bólu, który zakorzenił się gdzieś głęboko. Zachowywałam pozory próbując trzymać fason. Ukrywałam swoje własne emocje pod fasadą normalności. Tomek zburzył wszystkie te mury. Potrafił załagodzić wszystkie moje stresy i bolączki. Sprawiał, że z uśmiechem witałam dzień na samą myśl o spotkaniu z nim. Jeśli miałam odzyskać radość życia to tylko przy nim. Problemem była druga strona medalu, której obawiałam się i która studziła mój entuzjazm. Czy możliwe było zbudowanie czegoś nowego na zgliszczach? Przysłowie mówiące, że nie można wejść dwa razy do tej samej wody, w tym przypadku zupełnie mi się nie zgadzało. Bałam się tego, czy dam radę funkcjonować tak blisko Wojtka. Po naszym ostatnim spotkaniu było jasne, że nasze relacje już nie wrócą na dobre tory. Nie chciałam ich skłócać jeszcze bardziej. Moje „bycie” z Tomkiem tylko utwierdziłoby go w tej wersji, której uparcie się trzymał. Nie miałam siły na walkę z jego brakiem zaufania i podejrzeniami. Nie powinnam się tym nadal przejmować! Choć najwyraźniej nie wyszło mu z byłą, znalazł pocieszenie u innej. Dlaczego ja miałabym tego nie zrobić? Poza tym, wcale nie byłam pewna czy jestem gotowa na nowy związek. Wszystkie porażki, jak dotąd utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie uda mi się stworzyć czegoś na stałe. Nie chciałam ranić Tomka, dawać mu nadziei, by potem znowu uciec. Nie wiedziałam czy zdołam przezwyciężyć wszystkie swoje lęki i obawy przed pokochaniem go. Chciałam jednak spróbować, nie było innej drogi, aby przekonać się czy to ma jakiś głębszy sens. To Tomek mnie tego nauczył.

Trzy dni później z walizką ubrań i sercem pełnym obaw, stanęłam przed drzwiami Tomsona. Nie chciałam palić za sobą kolejnych mostów, więc w pracy wzięłam bezpłatny urlop, by w razie czego mieć do czego wracać. Nie miał pojęcia o moim przyjeździe, chciałam mu zrobić niespodziankę. Gdy tylko zobaczył mnie na progu, oszalał z radości. Przytulił mnie tak mocno, że prawie połamał mi żebra.

– Jesteś tu! Naprawdę tu jesteś! – powiedział, wtulając się w moją szyję.

Delikatnie, ale stanowczo odsunęłam się od niego.

– Jeśli to ma się udać to nie spieszmy się z niczym. To tylko próba, nie obiecuję ci niczego.

One shot, one time, one love, one try – zanucił i nie zważając na to, co przed chwilą powiedziałam pocałował mnie.

– Tomek! – zganiłam go.

– Przepraszam, Maleńka nie mogłem się powstrzymać. Od teraz będę już grzeczny, obiecuję.

Rano wstałam w doskonałym humorze. Pogoda za oknem wprost zachęcała do wyjścia z domu. Ubrałam się szybko w strój do biegania i na paluszkach przeszłam do salonu. Tomek spał w najlepsze, nie chciałam go budzić, więc zostawiłam mu kartkę, aby nie martwił się gdy już wstanie. Udałam się truchcikiem do parku, napawając się wiosną w pełni.

Gdy wróciłam zastałam Tomka w kuchni, przygotowywał właśnie śniadanie. Wzięłam do ręki butelkę wody mineralnej i pociągając długi łyk, usiadłam na blacie. Tomek spojrzał na mnie przeciągle. Chwycił ramiączko mojej koszulki, które opadło na ramię i założył go z powrotem na swoje miejsce, wzdychając ciężko i kręcąc głową z niedowierzaniem.

– No co? – spytałam.

– Jeśli chcesz abym był grzeczny to nie możesz paradować taka roznegliżowana i pociągająca. W takim wypadku nie ręczę za siebie i swoje reakcje.

– Chyba żartujesz! – prychnęłam. – Mam na sobie spocony i stary podkoszulek. Jakim cudem właśnie teraz wzbudzam w tobie jakieś reakcje?

Tomek rzucił na blat nóż, którym właśnie kroił pieczywo i sekundę później rozchylił moje uda, stając między nimi. Złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie. Zamrugałam zaskoczona jego reakcją i tą nagłą bliskością.

– Zapamiętaj sobie. Spocony podkoszulek, twoje rozgrzane ciało, to wszystko działa na mnie tylko w jeden sposób – powiedział, wodząc nosem po mojej szyi. Tętno już i tak podniesione bieganiem, skoczyło mi jeszcze bardziej do góry. – Więc bądź tak uprzejma i idź się przebrać, jeśli nie chcesz mi się oddać tu i teraz.

W gardle mi zaschło z wrażenia. Często żartował, rzucając jakieś nieprzyzwoite teksty, ale nigdy aż tak ostre. W żołądku poczułam skurcz. Nie znałam go od tej strony, ale musiałam przyznać sama przed sobą, że podobał mi się w takim władczym wydaniu. Nie chciałam się jednak spieszyć. Odepchnęłam go i zeskoczyłam z blatu, na miękkich nogach udałam się do sypialni.

– Idę założyć golf! – krzyknęłam w połowie drogi.

Z kuchni dobiegł mnie jego śmiech. Pięknie zaczynało się to nasze nie spieszenie się. Z drugiej jednak strony czułam jakąś ekscytację i ciekawość, jak to się wszystko rozwinie i potoczy.

Drugiej nocy nie mogłam zasnąć. Kręciłam się w łóżku bezskutecznie czekając na sen. W pewnym momencie usłyszałam ciche pukanie do sypialni, nim zdążyłam odpowiedzieć głowa Tomka pojawiła się w drzwiach.

– Maleńka śpisz? – szepnął.

– Nie – odpowiedziałam, siadając na łóżku.

– Wiesz, doszedłem do wniosku, że moja kanapa nie jest jednak zbyt wygodna.

– Proszę bardzo, możemy się zamienić – prychnęłam z niedowierzaniem i wstałam z łóżka. Zdążyłam zrobić dwa kroki kiedy Tomek złapał mnie w pasie i zatrzymał. Dopiero gdy poczułam na sobie jego ręce zdałam sobie sprawę, że jest nagi od pasa w górę. Moje ręce mimowolnie wylądowały na jego klatce piersiowej. Poczułam pod palcami zarys jego mięśni i natychmiast speszona opuściłam dłonie. W gardle mi zaschło i oblałam się rumieńcem.

– Możemy przecież oboje spać tutaj – powiedział.

– Chyba żartujesz! – oburzyłam się.

– No co, nie będziesz umiała się opanować mając takie ciało w łóżku? – wypalił, uśmiechając się chytrze.

– Ty się o moje reakcje nie bój, martw się lepiej o siebie, panie „nie ręczę za siebie” – odgryzłam się.

– Obiecuję, że będę trzymał się swojej strony łóżka – powiedział i nie czekając na moją odpowiedz wpakował się pod kołdrę.

Prychnęłam i zrezygnowana również się położyłam, plecami do niego.

– Maleńka, mogę cię przytulić na dobranoc? – zapytał po chwili.

– Śpij już!

– To chociaż mały buziak! – nie odpuszczał.

– Przysięgam jutro zaczynam szukać mieszkania! – powiedziałam.

Tomek się zaśmiał, ale w końcu przestał mówić. Co ja robię – pomyślałam zasypiając, chyba oszalałam!

Rano obudziłam się czując tuż za plecami jego ciało. Przytulał się ciasno, jedną ręką obejmował mnie w pasie, na szyi czułam jego ciepły oddech. Nie zastanawiając się dźgnęłam go łokciem pod żebra, odpychając od siebie.

– Co jest? – spytał rozespany i zdezorientowany.

– Obiecałeś trzymać się swojej połowy łóżka! – fuknęłam.

– Miałaś w nocy jakieś koszmary, chciałem cię tyko uspokoić – odpowiedział z szelmowskim uśmiechem.

– Akurat!

– No co? Źle ci się spało? – powiedział i na powrót mnie przytulił.

– Źle, skoro śniły mi się koszmary.

– Na szczęście tutaj byłem i uratowałem cię – szepnął mi prosto do ucha.

– Jesteś niemożliwy! – Roześmiałam się, nie potrafiłam się na niego złościć.

– Niemożliwy, uroczy, kochany – wymieniał, śmiejąc się.

– Ty to powiedziałeś!

– Ale ty pomyślałaś!

– Chciałbyś! – powiedziałam i znów go odepchnęłam. – Wstawaj, za karę robisz śniadanie!

– Tak jest! Przystępuję do działania! – powiedział i posłusznie wyskoczył z łóżka.

Następne tygodnie wyglądały prawie identycznie. Ukradkowe uściski, spojrzenia mówiące więcej niż słowa, wspólne żarty i przekomarzania. Praktycznie nie wychodziliśmy z jego mieszkania, nie licząc jakichś pojedynczych spacerów w trakcie których trzymaliśmy się za ręce. Stworzyliśmy sobie swój własny, mały świat i oprócz siebie nie potrzebowaliśmy niczego więcej. Czułam się jakbym znów miała piętnaście lat i spotkała swojego pierwszego chłopaka. Wszystko było takie niewinne i spontaniczne. Oglądaliśmy filmy tuląc się do siebie, by później zasypiać w dwóch różnych brzegach łóżka. Tomek nie naciskał, niczego nie wymagał, sprawiał wrażenie zadowolonego z takiego stanu rzeczy. Mimowolnie w mojej głowie pojawiały się porównania jego z Wojtkiem. Tomek był tak bardzo inny, pod każdym względem. Bardzo szanował swoją prywatność, nie siedział z nosem w telefonie, miał gdzieś wszystkie media społecznościowe. Był raczej typem domatora, wolał spędzić wieczór na kanapie oglądając dobry film niż wyjść gdzieś na miasto, jak Wojtek. Całą swoją nadwyżkę energii spalał w trakcie koncertów czy innych eventów na których musiał się pokazywać. Gdy jednak światła już gasły czuł się najlepiej. Show biznes i sławę traktował bardziej, jak pracę niż sposób na życie. Odcinał się od tego świata, jak tylko mógł. Muzyka to był jego świat. Wiecznie nosił przy sobie zeszyt i notował teksty. Do tego śpiewał! Potrafił cały dzień coś nucić pod nosem. Gdy tylko go prosiłam śpiewał dla mnie. No i najważniejsze – nie miał w domu konsoli, chyba jako jedyny z całej Afrofamilii.

Czas płynął, jak szalony a ja nadal nie mogłam się przełamać. Nadal nie potrafiłam nazwać swoich uczuć względem Tomka. Nie był mi obojętny, moje ciało żywo reagowało na jego widok, co było dla mnie nowością, wcześniej nie miałam takich odczuć. Czułam się zaskakująco dobrze, gdy mnie przytulał, łapał za rękę. Uwielbiałam spędzać z nim czas. Rozumieliśmy się doskonale prawie pod każdym kątem. W głowie zaczęłam nawet snuć nieśmiałe plany przyszłości. Musiałam znaleźć jakąś pracę, niezależność miałam we krwi. Choć te przedłużone wakacje jeszcze nie zaczęły mi doskwierać, wiedziałam, że najwyższy czas podjąć jakieś decyzje. Zespół i tak za parę chwil miał zaczynać trasę, a ja nie zamierzałam siedzieć bezczynnie w domu. Po pierwsze musiałam się w końcu zdecydować i określić status związku z Tomkiem. Trzymałam go na dystans. Przypominaliśmy raczej parę nieporadnych nastolatków niż dorosłych ludzi, choć mieszkaliśmy razem. Tą decyzją przeskoczyliśmy jednak pewien etap, który spędzał mi sen z powiek. Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz – pomyślałam pewnego wieczora, kiedy Tomek całując mnie na dobranoc, kolejny raz odsunął się na swoją część łóżka. Pomijając niefortunną „wpadkę” w drugi dzień mojego pobytu do niczego mnie nie zmuszał. Co noc grzecznie kładł się spać, choć nie raz widziałam w jego oczach pożądanie. Jego samokontrola wydawała mi się pełna podziwu. Chciałam spróbować, chciałam dać mu siebie. Ta decyzja wymagała ode mnie sporej odwagi. Bałam się, że tak jak przewidział wcześniej będę myśleć wtedy nie o nim a o Wojtku. Miałam jednak nadzieję, że stanie się zupełnie na odwrót. Chciałam aby to Tomson zawładnął moim umysłem i zepchnął uczucia do byłego daleko w niebyt.

Wszystko zaplanowałam i przygotowałam się starannie do tego momentu. Wybrałam dzień w którym Tomek miał wywiad w radio i chcąc nie chcąc, musiał mnie zostawić samą na kilka godzin. W jednej z galerii handlowych poczyniłam odpowiednie zakupy. Wróciwszy do domu, wykręciłam numer do niego.

– O której będziesz? – zapytałam, gdy tylko usłyszałam w słuchawce jego głos.

– Tęsknisz? – zapytał.

– Jak szalona! – odpowiedziałam, śmiejąc się.

– Kochanie jeszcze mi tutaj troszkę zleci, nie czekaj z kolacją i połóż dzieci spać – żartował, jak zwykle.

– Najdroższy, dzieci odwiozłam do mamusi. Mamy wolną chatę a ja mam dla ciebie niespodziankę, więc jak będzie? – zamruczałam seksownym głosem.

– W takim razie będę za godzinkę – powiedział i rozłączył się.

To była najdłuższa godzina mojego życia. Denerwowałam się, jak przed jakimś egzaminem. Zżerała mnie trema i stres. O umówionej godzinie wszystko było jednak gotowe. Zgasiłam wszędzie światła i pozapalałam kilka świec, aby było romantycznie. Tomek wszedł i od progu zawołał:

– Maleńka?

– Tutaj jestem – odpowiedziałam.

Stałam w progu sypialni, ubrana w szpilki, pończochy, czarną, koronkową bieliznę i czerwony, satynowy, krótki szlafrok. Prawą rękę oparłam wysoko nad głową o framugę drzwi, lewą zarzuciłam na biodro. Tomek gdy tylko wszedł do salonu i mnie zobaczył zatrzymał się w pół kroku. Rozdziawił usta, niedowierzając. Chyba po raz pierwszy od kąt go poznałam zapomniał języka w gębie. Lustrował mnie spojrzeniem pełnym pożądania i fascynacji. Skinęłam na niego palcem, przywołując do siebie. Podszedł bardzo powoli, nie odrywając spojrzenia od moich oczu. Stanął przede mną, zachowując jednak bezpieczny dystans. Widziałam w jego oczach niepewność, bał się wykonać jakikolwiek ruch.

– Jesteś pewna? – zapytał w końcu z nadzieją w głosie.

Skinęłam głową i szepnęłam:

– Dotknij mnie.

Jego wewnętrzne bariery w końcu runęły, przestał się wahać i przygwoździł mnie niemal brutalnie swoim ciałem do ściany. Złapał obiema rękami moją twarz, wpijając się namiętnie w usta. Pocałował mnie po raz pierwszy tak na serio, mocno i głęboko. Wcześniej zdecydowanie hamował swoje emocje. Tętno momentalnie mi przyspieszyło czując bliskość jego gorącego ciała. Po chwili zjechał ustami na moją szyję, odchyliłam głowę cicho mrucząc. Przerzucił moje udo na swoje biodro, gładząc przy tym moją nogę. Każdy jego dotyk uwrażliwiał coraz bardziej moje ciało. Nasze urywane oddechy, mieszały się ze sobą. W pewnym momencie odsunął się na kilka centymetrów i nie przestając z pożądaniem spoglądać mi w oczy, rozwiązał mój szlafrok. Obiema rękami delikatnie mnie gładząc zsunął go na podłogę. Mimowolnie zadrżałam stojąc przed nim prawie naga. Sunął spojrzeniem po moim ciele, ale nie czułam wstydu, czułam tylko rosnące pragnienie. Nie pozostałam mu dłużna. Złapałam go za koszulkę i podwinęłam ją do góry, rysując paznokciami czerwone ślady na jego plecach. Przymknął oczy i cicho jęknął. Skierowałam ręce na klatkę piersiową i podobnym ruchem zjechałam tym razem w dół. Jego ciałem wstrząsnął dreszcz. Znów poczułam na ustach pocałunek, jeszcze bardziej żarliwy i podniecający. Jego ręce ślizgające się po moim ciele rozpalały wszystkie zmysły. Czułam, jak moje podbrzusze ściska się i kurczy oczekując spełnienia. Roztapiałam się w jego silnych ramionach. Z każdą chwilą coraz bardziej przekonywałam się, że była to dobra decyzja. Martwiłam się, jak zwykle na zapas. Nasze splecione ciała nakręcały się coraz bardziej. W pewnym momencie uniósł mnie na rękach, zrobił kilka kroków i ułożył delikatnie na łóżku. Zsunęłam ze stóp buty. Rozchylił mi delikatnie uda i klęknął między nimi. Złapał moją prawą nogę i ułożył ją sobie na barku. Ciężko oddychając, podziwiałam jego pięknie zbudowane ciało. Pragnęłam go! Chciałam czuć na swoim ciele jego ręce i usta. Jakby czytając mi w myślach, oplótł dłońmi moje udo i delikatnie zaczął ściągać pończochę. Czując jego dotyk po wrażliwej, wewnętrznej stronie uda, jęknęłam i wbiłam dłonie w prześcieradło, mnąc je. Powtórzył to samo na drugiej nodze, pozbawiając mnie kolejnej części garderoby. Położył się obok mnie, zarzucając sobie moje biodro na swoje. Całując mocno nie przestawał błądzić rękami po moim ciele. Po chwili zjechał wargami poniżej. Czułam jego gorący język na szyi. Odchyliłam głowę i wbiłam paznokcie w skórę jego pleców. Zaczął pieścić moje piersi, drażniąc językiem sutki. Jęcząc i wijąc się z rozkoszy poddawałam się temu dotykowi. Pożądanie przejęło kontrolę, niewiele myśląc przeturlałam się i usiadłam na nim okrakiem. Oblizując usta i wbijając w niego pożądliwe spojrzenie, zaczęłam odpinać pasek jego spodni. Obserwował mnie spod swoich długich rzęs, rzucając pełne namiętności spojrzenia. Wyprostował się nagle i łapiąc mnie za pośladki, przeturlał się, tak że znalazłam się pod nim. Zaczął całować mój brzuch wprawiając mnie w stan jeszcze większej euforii i w momencie kiedy znalazł się językiem nad krawędzią majtek, ktoś zadzwonił do drzwi. Obydwoje nasłuchując, jak sparaliżowani zastygliśmy w bezruchu. Dzwonek się powtórzył, dodatkowo ktoś załomotał w drzwi. Tomek cicho zaklął pod nosem.

– Zaraz wracam, tylko mi nie ucieknij – rzucił całując mnie w policzek.

– Dla pewności przykuj mnie do łóżka – powiedziałam, puszczając do niego oczko.


– Oj, nie kuś – powiedział i wyszedł.

***********************************************************
30 rozdział Kochani.... Dłuższy niż zwykle....
To kto zapukał :-D??????
Nie żałujcie komentarzy
PS Obiecałam Paulinie dedyk.... prosiłaś o Tomsona.... jest i Tomson duuuuuużo Tomsona :-D Pozdrawiam

40 komentarzy:

  1. Moim zdaniem któryś z chłopaków

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojtek na 100%! Pewnie dowiedział się że Julia wróciła :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże no czemu :( to na bank wojtek! Wparuje do sypialni i zobaczy Julie! Angela jak tak możesz :(
    Wojtek ją kocha. Ona-mimo wszystko- go też cały czas kocha. Dlaczego muszą się tak odpychac? Dlaczego wszystko się musi tak komplikowac?

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha pierwszy....pewnie Wojtas albo żeby było śmieszniej jego rodzice albo siostra....ale to pewnie jeden ze szlaków zespołu...nie no to musi być Wozzo....no to co jeszcze ...rozdział usatysfakcjonował mnie ...nie będę musial pornoli dzis oglądać mam je na piśmie i to bardziej podniecające niż sztuczne aktorki porno ...Czekam na więcej ...i pragnę piątku jak Tomson Julię ....heh pozdrawiam Tomek

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgaduje, że Wojtek, albo rodzina Tomsona.
    Świetny rozdział, zresztą jak zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Któryś z chłopaków powiedzieć że Wojtek miał wypadek albo coś w tym rodzaju i leży w ciężkim stanie w szpitalu!!! Czekam z Niecierpliwością na rozwój wydarzeń��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym nie pomyślałam! To by było mega ciekawe!

      Usuń
    2. Też rozważam taki rozwoj wydarzeń....być może jeden z chłopaków a Wojtasowi cos sie stało ....ja chce piatek ...pozdrawiam jak zwykle Tomik

      Usuń
  7. Ale podchody!!! ;-) A kto puka??? Pewnie Wojtek :-P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja myślę że to pewnie Wojtek albo któryś z chłopaków... W takim momencie urywać... No cóż czekam na dalszą część. Jestem bardzo ciekawa kto pukał...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy tylko ja przez caly czas czytając ten rozdział chichotalam?? :D ładnie tak nas nakręcać Angela a kolejny rozdział wrzucać dopiero po tygodniu?? :P po prostu ZA-JE-BI-STE!! :D genialnie to wymyśliłaś dziewczyno :D choć moim zdaniem nieco za szybko Julia zmieniła front w kontaktach z Tomkiem, chodzi mi dokładnie o romantyczny wieczór :D ale i tak wspaniale to wyszlo ;) tal jak pozostali obstawiam, że to Wojtek nadszedł ich w tej dwuznacznej sytuacji i poraz kolejny rozpęta się III wojna światowa między tą trójką :D z nie cierpliwością czekam na 31!!

    Zaczytana maturzystka

    OdpowiedzUsuń
  10. Może ze względu, że już mamy czerwiec i wakacje za pasem będziesz wrzucać nowej posty 2 razy w tygodniu?? :-D plissss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem za ...a nawet przeciw wolalbym 3 razy w tygidniu

      Usuń
    2. Podpisuje sie pod tą petycją rękami i nogami!!

      Usuń
  11. Cholernie mnie zaskoczyłaś. Nawet nie wiesz jak się cieszę z takiego obrotu sytuacji *-* Uwielbiam twój styl pisania, tyle się dzieje, a to zajście pomiędzy Tomsonem a Julią to coś na co czekałam. Ja mam nadzieję, że to nie Wojtek im przeszkodził tylko któryś z chłopaków. Wojtek z Julią już nie mogą być razem, on stracił do niej zaufanie a to w związku bardzo ważne. Proszę nie łącz ich z powrotem. A Tomek z Julią to coś nowego, świeżego i pięknego! pozdrawiam i czekam na kolejną część!
    ~GangTomeczka<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie Wozzo , rozdział świetny jednak wolałabym jakby na miejscu Tomsona był Wojtas ��

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam pomysł niech to będą rodzice tomsona w odwiedziny Ps Julia i Tomson muszą być razem

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest wiele opcji:
    1. Może to być sam wojtek- albo będzie wściekły, że Julia wróciła do Warszawy i nic nie wiedział, po czym wparuje do mieszkania i ją zobaczy...albo przyszedł do tomsona z przeprosinami i powie mu,że nadal kocha Julie. Nie zobaczy Julii, ale ona to usłyszy i będzie miała mętlik w głowie. ALBO- powie,że ją kocha, po czym zobaczy ją w sypialni.
    2. Ktoś od tomsona- jego rodzina albo znajomi z niespodziewaną wizytą.
    3. Ktoś z zespołu lub jakiś inny znajomy z wiadomością, że Wojtkowi coś się stało.

    Tak wnioskuję. To mogą być najbardziej prawdopodobne opcje. Jak myślicie?

    OdpowiedzUsuń
  15. CZY TO WOJTAS STOI ZA DRZWIAMI? ;>>>

    OdpowiedzUsuń
  16. Uważam ,że to Wozzo.Dużo Tomsona i fajnie.Nie wiem co powiedzieć szacun tak to wszystko napisałaś perfekcyjnie.Jakie emocje.SZTOSS ZAJEBISTY ROZDZIAŁ.(girl dreams)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyżby Wojtek chciał powiedzieć właśnie Tomsonowi, że mu wybacza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłaby to najlepsza opcja, ale równie dobrze może być tak,że wściekły przyjdzie tylko.się z tomsonem kłócić no i zobaczy co zobaczy :3

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecko ty już o seksie myślisz? XD

      Usuń
    2. Ja podobnie myślałem i chciałem być na miejscu Tomasza

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  19. Rozdział jak zwykle bomba- jak każdy z resztą. Miedzy Julią a Tomkiem robi się gorąco, ale mimo wszystko nadal trzymam team Wojtka...może ze względu na sentyment do starych rozdziałów a także z tego względu, że Wojtek pewnie nadal ja kocha. Czekam aż będzie kwestia wozza, bo bardzo jestem ciekawa co on myśli w tej sytuacji.
    A za drzwiami zapewne stoi on sam, może przeprosi tomsona, kto wie. Albo jak już inni wspomnieli- ktoś z zespołu z wiadomoscia,że Wojtkowi coś się stało. Wydaje mi się, że któraś z tych dwóch opcji.
    pozdrawiam wszystkich serdecznie! :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Według mnie to np Adam, albo Alek, coś się stało Wozzowi... bo Wozz nie przyszedłby do Tomka z własnej woli, chyba że byłby pijany i chciał mu wszystko wygarnąć. To by była akcja. Pijany Wozz mówiący co myśli, Tomson i roznegliżowana Julka. Istny zamęt.
    Pisz tylko takie rozdziały, albo i dłuższe ! <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Już dzisiaj nowy rozdział, czekam z niecierpliwością, w końcu się okaże kto stoi za drzwiami :D nawet jak nie będzie to Wojtek to mam nadzieję, że i tak pojawi się w nowym rozdziale. A co do Julki i tomsona- tomson złamał najważniejszą zasadę przyjaźni,że nie odbija się kumplowi dziewczyny...bardzo dyskretnie już to robił jak Julka była z Wojtkiem, nie wiem jak mógłby być z dziewczyną, która nosiła pod sercem dziecko jego kumpla. A Julka nawet jakby chciała, to nigdy Wojtka nie zapomni.

    OdpowiedzUsuń
  22. Angela gdzie jest rozdział helllol xD czekamy z niecierpliwością :3

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja chce rozdział Aniele ty mój ...skarbie najdroższy daj mi rozdział bardziej nowszy 😘...Tomek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomek uwielbiam Cię kimkolwiek jesteś haha xD

      Usuń
    2. Dzień dobry, część i czołem jestem wesoły Tomek i mam w warszawie domek ...gitarę kota no i szczury dwa (nie mam zwierzaków bo praca nie pozwala ale kocham wszystkie) taka odpowiedz cie zadowala Anonimie

      Usuń
    3. Tak,zadowala :D tak w ogóle to bardzo pozdrawiam :D :3

      Usuń
  24. Końcowa scena prawie jak wyjęta z jakiegoś erotyku, a trochę się takowych naczytałam, wiem, co mówię! ;p
    Wielbię Cię teraz, ale jak mi zepsujesz sielankę Tomka i Julii, to będę baaaardzo niezadowolona!

    OdpowiedzUsuń