piątek, 26 lutego 2016

#17

Witajcie....
Dzisiaj wyjątkowo przedsłowie, zanim zaczniecie czytać...
Chciałam poinformować, że odstępuję od wrzucania nowych rozdziałów, co piątek. Chcę skupić się na pisaniu nowych. Nie wiem kiedy pojawi się następny..... Bądźcie czujni....
Wiktoria - rozdział z dedykiem dla Ciebie - jak obiecałam :-)
Magic - dziękuję za korektę rozdziału.... łyżeczka :-)))))
M - dziękuję za najdłuższy komentarz ever. Cudny był, do teraz mi się gęba cieszy :-)
No więc nie przedłużając.....
**********************************************************************

– To musi być coś ważnego. Inaczej nie dzwoniłby teraz – powiedziałam.

Mamrocząc po nosem jakieś groźby, nie przestając mnie przytulać jedną ręką, drugą odebrał połączenie.

– Czego? – wysapał do telefonu. Słuchał chwilę, marszcząc groźnie czoło, po czym ryknął do słuchawki. – Teraz? Chyba żartujesz! – Zrobił pauzę, wsłuchując się w to, co mówił Tomson – Kurwa! Dobra, rozumiem! Na razie.

Zakończył połączenie i przytulił się mocno, opierając głowę na moich piersiach. Wczepiłam mu rękę we włosy, drugą głaskałam go po plecach. Instynktownie wyczułam, iż  w tym momencie nie będziemy mogli kontynuować tego, co zaczęliśmy. Siedzieliśmy tak chwilę, uspakajając swoje oddechy i serca.

– Co się stało? – zapytałam w końcu.

– Bardzo cię przepraszam, ale musimy jechać do Domu. Adam zwołuje wszystkich, bo ludzie z wytwórni chcą koniecznie dzisiaj przesłuchać nowy materiał. Mamy być za pół godziny. Gdyby to ode mnie zależało, to nigdzie bym się stąd nie ruszał, ale z wytwórnią nie ma żartów.

Przygryzłam wargę zdenerwowana. Słowo „wytwórnia” podziałało na mnie jak kubeł zimnej wody wylany na głowę. Oderwałam się od Wojtka i pospiesznie ubrałam bluzkę. Nic nie mówiąc, wyszłam do kuchni. Potrzebowałam chwili samotności, żeby ochłonąć, jednak Łozowski poczłapał za mną.

– Jesteś zła? – spytał smutno.

– Chodzi o tą zakichaną umowę. Przecież nie możemy pokazać się razem, zwłaszcza przed ludźmi z wytwórni. Chyba będę musiała zrezygnować z pracy.

– Absolutnie nie! Pogadam z Adamem, to na pewno jakaś głupota. Nie po to wszystko tak załatwiłem, żebyś teraz rezygnowała. Mowy nie ma! Muszę cię mieć blisko siebie! – zdenerwował się. Uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocno. – Wiem, to wszystko nie tak powinno wyglądać. Wiem, że bycie ze mną nie będzie dla ciebie proste. Mimo to, błagam cię, daj mi szansę. Obiecuję, zrobię wszystko, abyś w jak najmniejszym stopniu odczuwała to kim jestem. Niczego na świecie nie pragnę tak bardzo, jak ciebie. Wszystko ułożę tak, aby było dobrze. Tylko powiedz, że tego chcesz.
Wpatrywał się we mnie błagalnie, oczekując odpowiedzi. Serce mi rosło, kiedy słuchałam jego słów.

– Oczywiście, że chcę – powiedziałam i wspięłam się na palcach, aby go pocałować.

Musiałam jednak zadowolić się szybkim buziakiem, bo tym razem odezwała się moja komórka. Z jękiem dezaprobaty, oderwaliśmy się od siebie.

Dzwonił Adam i przekazał mi informację o spotkaniu w Domu.

Piętnaście minut później, Wojtek zaparkował samochód w garażu. W tym samym czasie podjechał również Tomson, więc weszliśmy do Domu w trójkę, co wyszło absolutnie naturalnie. Wojtek dopadł Adama zaraz u progu i poprosił go o rozmowę w cztery oczy. Denerwowałam się. Właśnie warzyły się losy mojej przyszłości, a ja nie mogłam brać w tym udziału.

– Hej Mała, mam nadzieję, że nie gniewasz się na mnie? – spytał Tomson.

– Nie, w zasadzie, to powinnam ci podziękować – uśmiechnęłam się.

W końcu gdyby nie jego interwencja, kto wie, czy ja i Wojtek, kiedykolwiek zdobylibyśmy się na wyjaśnienia.

– No proszę! Czyli jednak wtykanie nosa w nie swoje sprawy ma swoje dobre strony. Należy mi się buziak! – zaśmiał się i zbliżył twarz w moją stronę, klepiąc się palcem w policzek.

Śmiejąc się, cmoknęłam go. On korzystając z okazji, niespodziewanie objął moją talię, jedną ręką zarzucił sobie moją nogę na swoje biodro, a drugą oparł o moje plecy. Nim zdążyłam zaprotestować, wygiął mój tułów w tył tak, że moja głowa znalazła się pół metra od podłogi. Nie byłam w stanie się ruszyć, trzymał mnie mocno. Nachylił się i szepnął mi do ucha:

– Jesteś moją dłużniczką! Trochę jednak żałuję, bo mogłabyś być moja!

Chciałam się roześmiać i powiedzieć mu, żeby przestał się wygłupiać. Jednak, gdy popatrzyłam w jego oczy, nie byłam już taka pewna, czy to nadal żarty. Patrzył na mnie tak… inaczej niż zwykle. Znajome iskierki wesołości zastąpiła jakaś dziwna powaga. Na kilka sekund oniemiałam. Poczułam się niezręcznie. W końcu Tomek jednak parsknął śmiechem i wypuścił mnie z objęć.

– Głupek! – powiedziałam i walnęłam go w ramię.

Goście z wytwórni zjawili się parę chwil później. Zaprowadziłam ich do studia i miło gawędząc, zaproponowałam coś do picia. Chłopaki przygotowywali się do grania.

Wreszcie do studia dotarli również Adam i Wojtek. Ten drugi zachował pokerową twarz. Kompletnie nic nie mogłam z niej wyczytać. Było dobrze czy źle? Z nerwów rozbolał mnie żołądek. Oprócz kilku spojrzeń, które udało mi się ściągnąć od Wojtka, nie zdradził się niczym.

Próba poszła szybko i sprawnie. Goście z wytwórni wydawali się być zadowoleni z nowych numerów chłopaków. Kiwali głowami z rytm muzyki, a po ostatnim utworze przybili piątki w Wojtkiem i Tomsonem. Przynajmniej ta kwestia była pozytywnie załatwiona. Widziałam, że chłopakom też ulżyło. Bardzo zależało im, aby ich nowy materiał przeszedł bez protestów u producentów. Chcieli, aby płyta była tylko i wyłącznie ich dziełem, co najwyraźniej udało im się uzyskać. Cieszyłam się razem z nimi. Adam z tej okazji pobiegł po szampana. Gdy pożegnaliśmy naszych gości, w końcu udało mi się dopaść Wojtka. Nie byłam pewna, jak powinnam się zachować, ale gdy tylko znalazłam się w jego pobliżu, złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wtuliłam się ufnie w jego ramię, posyłając mu wzrokiem nieme pytanie. Szepnął mi tylko do ucha, że porozmawiamy później.

Nasze publiczne okazanie uczuć, po raz pierwszy przy wszystkich, obeszło się kompletnie bez echa. Jakby nasza, wtulona w siebie dwójka, była dla nich chlebem powszednim. Wszyscy musieli więc zostać poinformowani przez Wojtka o jego zamiarach w stosunku do mnie. Z jednej strony schlebiało mi to, z drugiej nie byłam już pewna, co przeważyło na decyzji Adama, aby mnie zatrudnić: Wojtek, czy może jednak moje kwalifikacje? O dziwo kompletnie mnie to jednak nie obeszło. W tej chwili liczyło się jedynie to, iż chłopak moich marzeń, nie wypuszcza mnie z objęć!

Najchętniej wyszłabym z Wojtkiem jak najszybciej. Pożądanie, które tak mocno we mnie rozpalał, powoli zaczynało wymykać mi się spod kontroli. Samą swoją obecnością sprawiał, że miałam skurcze w podbrzuszu. Moje ciało dosłownie domagało się spełnienia. Z satysfakcją stwierdziłam, iż on również nie jest obojętny na mój dotyk. Spojrzenia, jakie mi posyłał, były pełne pożądania i obietnic. Bez krępacji włożyłam mu rękę pod koszulkę i zaczęłam głaskać po plecach. Zauważyłam, jak oddech mu przyspieszył. Nachylił się i muskając nosem mój policzek, szepnął:

– Dziewczynko, nie igraj tak ze mną. Zaraz zerwę z ciebie te ciuszki przy wszystkich! – Na dźwięk tych słów, przeszły mnie dreszcze.

– Na co czekasz? – odpowiedziałam mu, również szepcząc. Spojrzałam na niego, prowokująco unosząc jedną brew do góry.

Wojtek głośno wciągnął powietrze nosem i powoli je wypuścił. Oczy mu pociemniały. Był taki nieziemsko seksowny. Miałam ochotę rzucić się na niego.

– Oj doczekasz się! Pożegnaj się ładnie ze wszystkimi i za trzy minuty bądź przy moim samochodzie – powiedział i delikatnie popchnął mnie w kierunku Tomsona.

Zrobiłam, co kazał. Chwilę później szłam w kierunku jego samochodu. Z Domu nie było bezpośredniego wejścia do garaży. Trzeba było przejść kilka metrów nieoświetloną alejką. Zrobił się już późny wieczór, widziałam tylko zarysy samochodów.

– Wojtek? – szepnęłam niepewna, czy zdążył już wyjść z domu.

Nagle usłyszałam czyjeś kroki za sobą. Odwróciłam się szybko. Tuż za moimi plecami stał Wojtek – ucieleśnienie wszystkich moich pragnień! Zaczął napierać na mnie całym swoim ciałem, zmuszając tym do zrobienia paru kroków w tył. Patrzył na mnie z taką żądzą w oczach! Zrobiło mi się gorąco z wrażenia. Zanim zaskoczona zdałam sobie sprawę z tego, co się dzieje, leżałam plecami na masce samochodu. Wojtek nakrył mnie swoim ciałem i szepnął:

– Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo cię pragnę! – Po czym pocałował mnie. Najpierw delikatnie, czule i słodko, tak, że zakręciło mi się w głowie. Po chwili jego pocałunki stały się bardziej zachłanne, mocne i głębokie. Totalnie odpłynęłam. Smak jego ust, jego zapach, jego ręce na moim ciele…

Nagle gdzieś z boku usłyszałam głos Tomsona:

– Ludzie, zlitujcie się! Znajdźcie sobie jakieś łóżko! – powiedział i roześmiał się.

Speszona zastygłam bez ruchu. Na policzkach poczułam rumieniec. Wojtek, dysząc ciężko, również potrzebował kilku sekund, aby dojść do siebie. W końcu jednak zaklął cicho pod nosem i podniósł się, uwalniając mnie.

– Przepraszam, troszkę mnie poniosło – powiedział Wojtek, wyjeżdżając na ulicę. – Obiecuję, jak tylko dotrzemy do domu, zamknę drzwi na klucz, wyłączę telefon i już nic ani nikt nam nie przeszkodzi.

Zatrzymał samochód przed swoim apartamentowcem. Podał mi klucze i powiedział:

– Ty się rozgość, ja zaparkuję w garażu i zaraz dołączę.

Złapałam klucze i biegiem dopadłam drzwi. Budynek miał pięć pięter. Wojtek mieszkał na samej górze. Tym razem skorzystałam z windy. Ze zniecierpliwienia, aż przebierałam nogami, patrząc na zmieniające się cyferki na wyświetlaczu. Chwilę pogmerałam przy zamku i w końcu weszłam do środka. Znalazłam włącznik światła i rozejrzałam się. Od razu poczułam znajomy zapach. Jego dom pachniał nim. Stanęłam w przedpokoju przed wielką, przesuwaną szafą  lustrem. Widząc swoje odbicie, uśmiechnęłam się. Zmierzwiłam sobie włosy i ruszyłam w lewo. Otworzyłam drzwi, jak się okazało, do łazienki. Po prawej rozpościerał się salon. Na jednej ze ścian, wisiał ogromny telewizor, a pod nim znajdowało się mnóstwo sprzętu: kino domowe, konsola i wieża z ogromnymi głośnikami. Na środku salonu stała wielka sofa w czarnym kolorze z mnóstwem poduszek i mały stoliczek, na podłodze leżał dywan w kolorze ecru. Z salonu przechodziło się do kuchni. Za kuchnią był mały korytarzyk, a w nim po lewej stronie wyjście na taras, po prawej dwie pary drzwi. Otwarłam pierwsze, ale pokój okazał się pusty. Za drugimi znalazłam sypialnię. Bingo! Weszłam do środka i zapaliłam światło. Moim oczom ukazało się wielkie łóżko z zagłówkiem. Podłoga była wyłożona wykładziną tak mięciutką, że miałam ochotę się na niej położyć. Po prawej było wejście do garderoby. Oprócz szafeczek nocnych, nie było tam innych mebli. Pomieszczenie nie było zbyt duże, za to bardzo spodobały mi się malowidła na ścianie. Niewiele myśląc, wdrapałam się na łóżko i zanurzyłam głowę w satynowej pościeli. Była zimna, aksamitna w dotyku i cudnie pachniała… nim. To, co się ze mną działo, było niewiarygodne. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam takiej dawki emocji i pożądania. Wojtek nie kazał mi na siebie długo czekać. Wszedł do sypialni pewnym krokiem. Pierwsze, co zrobił, to zmienił światło, zamiast mocnego, jasnego oświetlenia, z sufitu sączyła się punktowo, delikatna, blada poświata. Leżąc na boku, podparłam głowę na ręce i patrzyłam na niego. Wyglądał nieziemsko przystojnie. Jego oczy wyraźnie mówiły mi, co zaraz nastąpi. Magnetyczny, pełen pożądania wzrok ślizgał się po moim ciele, doprowadzając mnie do drżenia. W końcu zrobił dwa kroki w przód. Podniosłam się i stanęłam przed nim, nie schodząc z łóżka. Dzięki temu mogłam w końcu popatrzeć mu prosto w oczy bez zadzierania głowy. Zaczęłam powoli rozpinać guziki w jego koszuli, ani na chwilę nie odrywając od niego wzroku. Specjalnie utrzymywałam dystans między nami, chciałam nacieszyć się jego widokiem. Zsunęłam koszulę na podłogę, badając rękoma jego bicepsy. Jego oddech przyspieszył. Moje ręce błądziły po jego torsie, napawając się ciepłem jego ciała. Wojtek nie pozostał mi dłużny. Złapał mnie w pasie i podciągnął moją koszulkę do góry. Posłusznie uniosłam ręce, pozwalając mu się rozebrać.

– Jesteś piękna! – powiedział i przejechał palcem po moich obojczykach. Jego ręce zjechały po mojej tali na biodra. Wsunął palce za pasek moich spodni i przyciągnął mnie do siebie. – Taka piękna – wymruczał mi do ucha.

Ledwo już nad sobą panowałam. Oddech niebezpiecznie mi przyspieszył, gdy nasze ciała przylgnęły do siebie. W tej chwili pragnęłam już tylko jednego, więc gorączkowo zaczęłam odpinać jego pasek od spodni, oddając mu jednocześnie słodkie pocałunki, jakie składał na mojej szyi. Jego dotyk sprawiał, iż kręciło mi się w głowie. W końcu uporaliśmy się z naszymi ubraniami i zostaliśmy oboje w samej bieliźnie. Wojtek złapał mnie mocno w pasie i podniósł. Oplotłam go nogami, nie przestając całować jego ust. W końcu poczułam pod plecami materac. Przygniótł mnie całym swoim ciałem, unieruchamiając mi nadgarstki nad głową. Zawisł tak nade mną przez chwilę. Wpatrywał się we mnie pożądliwie, ciężko dysząc. Wiłam się pod nim, próbując się uwolnić i dotknąć go, ale mi na to nie pozwolił. Moje pożądanie jeszcze bardziej się wzmogło.


– Moja, w końcu moja! – powiedział władczo.

13 komentarzy:

  1. Druga część mi się podobała, jak stali i chcieli się przy wszystkich kochać, dobre zagranie, na plus.
    Ogólnie bardzo dobry rozdział, czekałam na takie coś od samego początku

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciśnienie mi się podniosło! :D Jestem monotematyczna, ale co tam! Powiem to jeszcze raz- piszesz niesamowicie! :) Czekam baardzo na kolejny rozdział ;) A.

    OdpowiedzUsuń
  3. HA! Pierwsza! Matko KOCHANA jesteś genialny, Boże pisz dalej bo w takim momencie zrobiłaś pauzę, że nie wiem jak my wszyscy doczekały kolejnego rozdziału szczególnie teraz kiedy mówisz, że nie będzie ich co piątek!! Mam nadzieję,że sytuacja między tą dwójką będzie się rozwijać w zwrotnym tempie. I ten tekst Tomsona ja sama osobiście myślę, że ona nie jest mu obojętna i mam nadzieję, że może jakiś zwrot akcji dla podsycenia temperatury w związku jakaś delikatna zazdrość czy coś? Tak dla urozmaicenia. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział Pozdrawiam M :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 😍😍😍❤❤❤🙈🙈🙈!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cholera jasna już mnie ktoś ubiegł a mogło być tak pięknie. No nic w takim razie Pozdrawiam x2 M;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Angela, to opowiadanie jest genialne ! Gdy widzę kolejny rozdział uśmiech od razu pojawia się na moich ustach :) Super to wymyśliłaś. Zazdrosny Tomson, na plus ! :) Dialogi parki przy wszystkich świetne :D Czekam na kolejne losy :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest po prostu GENIALNE! Przeczuwam, że może się coś ciekawego wydarzyć między Tomsonem i Julią. Trochę się zasmuciłam jak przeczytałam że nie będziesz dodawać nowych rozdziałów co piątek, ale napisanie czegoś tak cudownego i wciągającego wymaga czasu. I powiem szczerze: Warto czekać ;) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No super ale robi się gorąco he he widzę że już nie będą próżnować najpierw przy samochodzie ale Tomsik przecież ma wyczucie czasu i dobrze potem ta chata i Wozzik mówi ,że wkońcu moja to było piękne i jak zwykle w takim momencie no nic ale jak ma być tak dalej to się poczeka.Świetnie to opisałaś i dobrałaś słowa Brawo :) Już są razem ,ale wiadomo to wszystko nie jest takie proste jeszcze będzie niedobrze jak to w życiu bywa chodź z tobą to nigdy nie wiadomo.Ta historia to coś wspaniałego.Tomson krąży i leci jak ćma do światła he he może coś się tam zadzieje kto to wie zobaczymy jak sprawy się potoczą.Rozdział zajebisty spełnia moje oczekiwania czyta się to z przyjemnością.Będę i myślę będziemy wszyscy czujni oby jak to możliwe kolejny rozdział szybko się pojawił poczeka się bo warto i mam nadzieję ,że w kolejnym nie skończysz w takim momencie he he.Pozdrawiam i teraz jakoś wytrzymać do następnego :) (girl dreams)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć, moja łyżeczko! :D nie dziękuj, wiesz przecież, że mam w tym swój interes: zyskuję współautorkę, pomagając Ci ;)
    Mimo że czytałam ten rozdział już dwa razy, to nie przeszkadzało mi wcale w zrobieniu tego po raz kolejny. Zdecydowanie wolałabym, żeby Julka to takie gorące sceny miała z Tomsonem, a nie z Wojtkiem! *tupię nogą i robi obrażoną minę* Aż mi szkoda Tomeczka, bo taki biedny, zazdrosny, niepocieszony, sam... Proszę, BŁAGAM o całkowity zwrot akcji ;) Wojtek jakoś mi nie pasuje. Ty coś wykombinujesz, czuję to ;)

    Nie pociesza mnie fakt, że odbiegasz od piątkowych publikacji, ALE nie jest to tak przerażające, kiedy wiem, że prawdopodobnie i tak przeczytam post szybciej *zaciera ręce* :D

    Duuuuuuużo weny, Kochana! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To niesamowite mieć taki dar pisania jak ty. Nie komentowałam wcześniej nic, bo chciałam jak najszybciej czytać dalej. Tak się wciągnęłam w całą tą historię, że w jeden dzień przeczytałam wszystko i nadal mi mało . Miałam szczęście i bardzo się cieszę, że przypadkiem trafiłam na tą stronę. Czekam na więcej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany!
    I biorąc pod uwagę, że to był mój ostatni rozdział do nadrobienia cieszę się, że nie skończył się jakoś tajemniczo :-D
    Nareszcie razem!
    I co? Jednak Tomson coś do niej czuje? Grrr... Ach te miłosne trójkąty.
    Sądzę, że dalsza część opowiadania właśnie na tym głównie się skupi :-)
    TACY ZAKOCHANI!
    A Tomson też zajebisty gościu - chłopak ideał, w mojej skromnej opinii xp
    Hmm.. Może nawet przez to opowiadanie, lub dzięki niemu, zerknę na ten zespół... Jak dotąd widziałam tylko kilka krótkich filmików i to z Tomsonem i Baronem w rolach głównych - goście totalnie na luzie i zajebiści <333
    Cóż jeszcze mogę rzec...?
    Rozdział jest naprawdę świetny, bardzo mi się podoba, kipi pożądaniem i seksem xD
    W takim razie czekam na next oraz... Zapraszam Cię, oczywiście, do siebie. Rozdział XX dodany wczoraj :-*
    http://you-are-not-alone-i-am-sorry.blogspot.com/
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. Nudne jak barszcz xd

    OdpowiedzUsuń