Kochani z przykrością stwierdzam, że Wasza aktywność w opiniach jest praktycznie zerowa :( Na tą ilość wyświetleń, które zdobył poprzedni rozdział, ilość komentarzy jest absolutnie niewspółmierna. Tym kilku osobom dziękuję (nawet temu anonimowemu, który skrytykował), ale jeśli sytuacja po tym rozdziale się nie poprawi będzie to dla mnie jasny sygnał, że nowa seria nie przypadła Wam do gustu i nie będzie sensu jej ciągnąć. Także wszystko w waszych rękach... Jeśli chcecie poznać ciąg dalszy piszcie komentarze. Jeśli nie to pozostańcie cichymi podglądaczami...
A teraz... poznajcie prawdzie oblicze Ewy...
***********************************************
Gotowałam się z wściekłości. Michał
dał jak zwykle popis swoich najlepszych cech. I to jeszcze na oczach Wojtka.
Nie wiedziałam jak dużo widział i słyszał, ale gdy go zauważyłam minę miał nie
za wesołą. Wydawał się być wściekły. W czasie naszej rozmowy był naprawdę
bardzo miły i zabawny. Tak się zagadałam, że kompletnie zapomniałam, że
umówiłam się z Michałem. Miał mnie odebrać sprzed sklepu. Nigdy nie chodził ze
mną na zakupy, bo jak twierdził: „od czegoś mnie w końcu ma”. Wystarczyło, że
spóźniłam się kilka minut a on od razu rzucał obelgami. Byłam tym już na serio
zmęczona. Co z tego, że później gdy już ochłonie jak zwykle będzie mnie
przepraszał. Miałam tego po dziurki w uszach.
Gdy tylko wróciliśmy do domu, demonstracyjnie
otworzył piwo i zaczął oglądać jakiś mecz w telewizji. Sfrustrowana usiadłam
przed komputerem. W wyszukiwarkę wpisałam: Wojtek Łozowski. Ciekawość w końcu
wzięła nade mną górę. Wiedziałam, że w Internecie nie koniecznie zdobędę prawdziwe
informacje, ale chciałam wiedzieć co się stało z matką Mai. Znalazłam kilka
starszych artykułów i ich wspólnych zdjęć. Były też notki o jej rzekomym,
tajemniczym zniknięciu. W Internecie huczało od plotek, ale nie udało mi się
znaleźć jakiegoś sensownego wywiadu, w którym Wojtek by się zwierzył co też tak
naprawdę się stało. Zamknęłam klapkę od laptopa a w głowie miałam jeszcze
więcej pytań niż odpowiedzi.
Na następny dzień Wojtek witając się
ze mną, poprosił o rozmowę w cztery oczy. Zdziwiona i zaciekawiona jednocześnie,
poprosiłam Maję aby poszukała jakiejś bajki, którą miałam przeczytać dzieciom.
Gdy tylko mała oddaliła się od nas, spojrzałam na Wojtka.
– Coś nie tak z Mają? – spytałam.
Przez twarz Wojtka przeszedł cień
uśmiechu. Błądził wzrokiem na około, jakby usilnie próbował na mnie nie
spojrzeć. Potarł nerwowo ręką kark. Odniosłam wrażenie, że był skrępowany.
– W zasadzie to nie moja sprawa –
zaczął w końcu. – Wczoraj przypadkiem zauważyłem, jak ten gość cię
potraktował…. I chciałem zapytać czy wszystko w porządku? – wydusił z siebie i
w końcu spojrzał mi w oczy.
Zaskoczył mnie. Był bardzo
bezpośredni. Maja musiała po nim odziedziczyć tę cechę. Martwił się o mnie? Ha!
Postanowiłam grać biedną i poszkodowaną. Jednocześnie zdawałam sobie sprawę jak
bardzo desperacko to wygląda, ale w końcu skoro taki facet zainteresował się
mną i wylało się z niego uczucie troski to czemuż by tego nie pociągnąć dalej?
– Nie, wszystko jest absolutnie nie w
porządku. – Pokręciłam głową.
– Przepraszam, nie chciałem być
wścibski. Po prostu… sam nie wiem. To było głupie – motał się jak mały
szczeniak.
Łechtała mnie świadomość tego, że
chciał się dowiedzieć czy nie mam jakichś problemów. Było to naprawdę miłe z
jego strony.
– Muszę wracać do dzieci –
powiedziałam w końcu uwalniając go od tej peszącej sceny. Jednocześnie moja
podświadomość szczerzyła zęby w diabelskim uśmiechu.
Na następny dzień Mai nie było w
przedszkolu. Brakowało mi jej! Martwiłam się i biłam z myślami czy powinnam
zadzwonić do Wojtka z pytaniem o jej nieobecność. Wracałam już z pracy do domu,
gdy odezwała się moja komórka. Wojtek!
– Halo? – odezwałam się grzecznie,
jednocześnie próbując zatuszować entuzjazm w moim głosie.
– Cześć! Przepraszam, że
przeszkadzam, ale mam kłopot. Chodzi o Maję – usłyszałam w słuchawce jego
zachrypnięty głos i nic nie mogłam poradzić na to, że moje serce przyspieszyło.
– Co się dzieje?
– Od rana gorączkuje. Nie chce nic
jeść i bez przerwy o ciebie pyta.
– Oh – wydusiłam z siebie niezbyt
inteligentnie.
– Wiem, że raczej nie powinienem ci
zawracać głowy, ale nie wiem już co z nią robić. – Jego głos był przepełniony
troską.
– Jak mogę pomóc? – spytałam.
– Mogłabyś może…. ,przyjechać do nas?
– powiedział łamiącym się głosem. –
Wiem, że to duża prośba i zrozumiem jeśli odmówisz – dodał szybko.
– Nie ma problemu. – Zgodziłam się od
razu. – Podaj adres i już do was jadę.
Pół godziny później pukałam do drzwi.
Mieszkał w apartamentowcu, w jednym z nowszych w Warszawie. Otworzył mi szybko
i zaprosił do środka. Nawet ubrany w jakiś stary dres i wymiętą podkoszulkę
prezentował się wyśmienicie. Miał w sobie coś przyciągającego. Biła od niego
wielka charyzma. Skoro będąc zupełnie na luzie przykuwał spojrzenie, to
zachodziłam w głowie, jak piekielnie musiał się prezentować na scenie. Moje
myśli zaczęły już galopować do przodu, jak szalone. Na ziemię sprowadził mnie
jednak płacz Majki. Leżała skulona na kanapie i cichutko pochlipywała. Nawet
nie zwróciła uwagi na to, że weszłam do mieszkania. Dopiero gdy pogłaskałam ją
po główce, spojrzała na mnie. Wtuliła się we mnie jak małpka. Była cała
rozpalona.
– Kiedy dostała coś
przeciwgorączkowego? – spytałam Wojtka, który stał smętnie obok i patrzył na
mnie dziwnie.
– Dwie godziny temu, ale gorączka nie
spadła.
– Trzeba ją ochłodzić w zimnej
wodzie. Gdzie łazienka? – spytałam.
Wojtek wskazał mi drogę,
przepuszczając mnie przodem. Wykonywał wszystkie moje polecenia bez zastrzeżeń,
dzięki czemu, pół godziny później gorączka była w miarę opanowana. Maja od razu
nabrała wigoru i upomniała się o jedzenie.
– Chcę rosołku! – zażądała.
– Dobrze, zaraz gdzieś zamówię –
powiedział Wojtek łapiąc za telefon.
– Ale ja nie chcę zamawianego! Chcę
taki domowy! Jak babcia robi! – powiedziała i tupnęła nogą.
– Majeczko bądź rozsądną dziewczynką.
Skąd ja ci teraz wezmę rosół od babci?
– Może ja ugotuję? – wtrąciłam się.
Oboje spojrzeli na mnie jednocześnie. Wojtek wybałuszył oczy w osłupieniu, a
Majka klasnęła w dłonie z aprobatą. – Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko –
dodałam szybko, nie chcąc wyjść na nachalną. Widziałam jak wyraz jego oczu się
zmienia. Jakby topniał jego wewnętrzny opór w stosunku do mojej osoby.
– W sumie też bym coś zjadł – odezwał
się po chwili i uśmiechnął.
Lustracja lodówki okazała się totalną
klapą. Wojtek przepraszająco wzruszył ramionami, usprawiedliwiając się brakiem
czasu. Poszłam więc na zakupy.
Po powrocie zabrałam się od razu za
gotowanie. Wojtek upierał się, że zwróci mi pieniądze, których nie chciałam
oczywiście przyjąć.
– Nie może tak być, że przychodzisz
tutaj prosto z pracy, biegniesz na zakupy i gotujesz obiad. Powinienem ci
zapłacić! – przegadywał się ze śmiechem.
– Nie przejmuj się wystawię ci
fakturę gdy skończę – droczyłam się.
– A co jeśli zupa będzie za słona? –
żartował.
– Wtedy usługa będzie gratis.
– A jak się przyzwyczaję? To co
wtedy? – dopytywał.
– No cóż zawsze możesz wykupić
abonament. W pakiecie cały miesiąc wyjdzie taniej.
Spodziewałam się kolejnego wybuchu
śmiechu i dalszej porcji żartów, bo zrobiło się na prawdę miło, tymczasem on
niespodziewanie wstał z krzesła i podszedł do mnie. Na jego twarzy nie gościł
już uśmiech. Przeszywał mnie przenikliwym spojrzeniem. Stanął tuż przede mną i
odgarnął mi kosmyk włosów z czoła, zakładając go za ucho. O kurwa! Nie
spodziewałam się tego.
– A co jeśli chciałbym abyś została
dłużej? – spytał, unosząc jedną brew do góry.
– Wtedy musiałbyś uważać, bo mógłbyś
się mnie już nie pozbyć – wyszeptałam.
Nasze ciała zbliżyły się do siebie
jeszcze bardziej. Tuż przed oczami miałam jego usta. Takie czerwone, kuszące,
jakby uformowane specjalnie dla mnie. Nachylił się jeszcze bardziej.
Przymknęłam oczy gotowa na spotkanie jego warg, gdy nagle za plecami usłyszałam
głosik Mai:
– Ile jeszcze mam czekać? – spytała
bez pardonu.
Pyk! Chwila minęła. Wojtek odsunął
się ode mnie i zagadał do małej. Odwróciłam się chcąc ukryć rumieńce i złapać
oddech. Nawet mnie nie pocałował a czułam się tak… jakby pozbawił mnie tchu.
Traciłam przy nim kontrolę własnych odruchów, a to ja lubiłam panować nad
sytuacją. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Pierwszy raz facet
rozmiękczył mnie nawet mnie nie dotykając. Wpadłam! On musiał być mój!
Poprzysięgłam sobie, że tak się stanie!
Wojtek jednak znów zmienił front. Na
powrót powrócił jego uprzejmy chłód. Musiałam więc wziąć sprawy w swoje ręce. W
głowie świtał mi już plan.
Maja na szczęście na następy dzień
czuła się już lepiej o czym Wojtek poinformował mnie smsem. Po kilku
wymienionych wiadomościach kontakt się urwał. Wiedziałam, że do przedszkola
miała wrócić dopiero w piątek, więc specjalnie na ten dzień wzięłam urlop.
Rano spakowałam walizki i ze spokojem
oświadczyłam Michałowi, że odchodzę. Spodziewałam się wybuchu agresji i nie
przeliczyłam się. Po wielkiej kłótni wyszłam w końcu z jego mieszkania. Było mi
to potrzebne! Bez takiej dawki emocji nie byłam w stanie zagrać swojej roli
przekonująco. Plan był prosty! Wzbudzić w Wojtku troskę i chęć pomocy. Wyszłam
z bloku i usiadłam na ławce. Teraz pozostało mi jedynie czekać! Na tę część nie
miałam niestety żadnego wpływu. Liczyłam, że Wojtek zadzwoni, zauważywszy moją
nieobecność w pracy. Tak też się stało.
– Halo? – rzuciłam płaczliwie do
telefonu.
– Cześć! Przepraszam, że
przeszkadzam! W przedszkolu powiedzieli, że wzięłaś urlop na żądanie. Wszystko
w porządku? – spytał z troską, a moje serce fiknęło koziołka z radości.
Musiałam jednak grać dalej.
– Ja… Nie, nie jest w porządku!
Pokłóciliśmy się, on… – jąkałam się.
– Ewa co się stało? – dopytywał
zdenerwowany.
– Już nie mogłam tak dłużej –
chlipnęłam żałośnie. – On próbował… – Rozpłakałam się.
– Gdzie teraz jesteś? – zapytał.
– Pod jego blokiem.
– Gdzie dokładnie?
– Na Broniewskiego – rzuciłam słabo.
– Nie ruszaj się stamtąd, zaraz tam
będę – powiedział i rozłączył się.
Poszło jak spłatka! Wyjęłam szybko lusterko
i przejrzałam się. Tusz rozmazany, oczy czerwone, włosy w lekkim nieładzie –
idealny wygląd biednej i poszkodowanej. Podciągnęłam nogi na ławkę i objęłam je
ramionami. Tak przygotowana czekałam na przyjazd Wojtka. Nie kazał na siebie
długo czekać. Oczywiście słyszałam jak wysiadał z samochodu, ale nie podniosłam
głowy. Usiadł obok i poczułam jego rękę głaszczącą mnie po plecach. Dopiero
wtedy spojrzałam na niego. Wzrok miał smutny i zatroskany. Niewiele myśląc
wtuliłam się w niego. Wyczułam, że zastygł w bezruchu a wszystkie jego mięśnie
się spięły, gdy objęłam go w pasie. Nie spodziewał się takiego zachowania,
jednak nie odepchnął mnie. Po chwili przygarnął mnie swoim szerokim ramieniem i
zaczął gładzić uspokajająco po plecach, podczas gdy ja wypłakiwałam fałszywe
łzy. Normalnie powinnam dostać Oskara za tę scenę. Dumna z siebie w końcu
uwolniłam się z jego uścisku. Przetarłam policzki i spojrzałam na niego.
– Przepraszam! Zwykle nie zachowuję
się w ten sposób – powiedziałam słabo.
– Ten dupek nie zasługuje na żadną
twoją łzę – powiedział i czułym gestem potarł mój policzek.
Zrobiło mi się ciepło w okolicach
serca. Mówił dokładnie to co chciałam usłyszeć!
– Tak, masz rację to ostatnie łzy
jakie przez niego przelałam!
– To co teraz? – spytał i spojrzał
wymownie na moją walizkę. – Masz gdzie się zatrzymać?
– Tak, myślę, że siostra mnie
przygarnie. – Uśmiechnęłam się lekko.
Oczywiście mogłam skłamać,
powiedzieć, że nie mam dokąd pójść, ale nie chciałam przeginać i nadużywać jego
troski. W końcu to facet powinien gonić króliczka. Ja jedynie naginałam lekko
przepisy podstawiając mu się przed oczy. Nie zamierzałam jednak wykładać mu się
gotowa! O nie! W całej zabawie chodziło o to, żeby facet myślał, że zdobył a
nie, że został zdobyty.
– W takim razie, załapałaś się na
darmową podwózkę – powiedział zadowolony i złapał moją walizkę.
– No ja myślę, że darmową! Po tym
pysznym rosole coś mi w końcu jesteś winien – przegadywałam się.
– No dobra! Darmowa podwózka i
zapraszam na śniadanie! – Wyszczerzył się w uśmiechu.
– Się wykpił! Niech już będzie! –
Uśmiechnęłam się.
– Proszę bardzo – powiedział i
otworzywszy drzwi od samochodu, zaprosił mnie gestem do środka.
Nie skończyło się jednak na śniadaniu.
Tak dobrze nam się rozmawiało, że Wojtek zaprosił mnie do studia. Okazało się,
że jego zespół właśnie zaczynał pracę nad nowym albumem. Z tej okazji do
Warszawy przyjechała jego mama by pomóc mu w opiece nad Mają w czasie gdy on
będzie skupiony na pracy. Oczywiście ofiarnie zaproponowałam mu, że ja również
mogę pomóc.
– Daj spokój, pewnie masz dość
dzieciaków po całym dniu w pracy – oponował.
– Ależ skąd! Uwielbiam dzieci! W
szczególności Maje. To naprawdę żaden problem. Poza tym mam mnóstwo wolnego
czasu, towarzystwo mi się przyda.
– To zbyt duże obciążenie, nie mogę
się zgodzić.
– Przecież nie będziesz trzymał tutaj
mamy w nieskończoność. A ja jestem na miejscu, w dodatku wolna i z odpowiednimi
kwalifikacjami – przekonywałam go z uśmiechem. – Po prostu się zgódź!
– Z nieba mi spadłaś kobieto –
powiedział w końcu. – W życiu ci się nie odwdzięczę!
Przewróciłam oczami.
– Wystarczy, że czasem obetrzesz moje
łzy – powiedziałam. – Jestem emocjonalnie ekonomiczną wersją.
– Mam nadzieję, że to już nie będzie
konieczne – odpowiedział patrząc mi głęboko w oczy. Przeszły mnie ciarki od
tego spojrzenia. – Nie mogę znieść gdy kobieta płacze.
– Bądź spokojny. Zdarza mi się to
jedynie wtedy gdy uświadamiam sobie, że bliski mi człowiek tak naprawdę jest
przeklętym dupkiem.
– W takim razie, nie możemy dopuścić
do tego aby to się powtórzyło – powiedział i wymownie uniósł jedną brew, sprawiając, że totalnie odpłynęłam. Porwał mnie ocean jego niebieskich
oczu, zatopiłam się w nim i nie chciałam już nigdy dopływać z powrotem do
brzegu.
************************************************************
Mimo wszystko mam nadzieję, że zareagujecie na mój apel i przekonacie mnie do publikacji nowego rozdziału.
PS. Uwaga spoiler! Julia powróci!
No proszę jaka pomysłowa... I ty i Ewa 😁 już się Wojtunio rozkręca... Ewa też się pokazała jako dość podstępna osoba... I w końcu Juleczka!! Strasznie się cieszę że wróci, ale to pewnie poskutkuje tym że przerwie "romanse" Wojka i Ewy... Teraz dopiero będzie się działo 😍 Ciekawi mnie jeszcze relacja Tomsona z Wojtkiem... Są ograniczone bo nadal ma żal do niego o Julkę, czy wszystko wróciło odkąd ona uciekła? Trochę mnie to nurtuje. Mam nadzieję że wstawisz kolejny rodzdział jestem mega ciekawa co dalej😁 Do następnego piątku mam nadzieję, pozdrawiam ;))
OdpowiedzUsuńWoow nieźle nie przestawaj pisać. Akcja się rozkręci to rozkręcą się komentarze ��
OdpowiedzUsuńZaczyna się dziać. Już nie mogę się doczekać. I co będzie się działo kiedy wróci Julia!?
OdpowiedzUsuńNie lubię pisać komentarzy(i nie potrafie) ale nie mogę pozwolić na to żebyś przestała pisać tego bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ze Julka wróci,mam nadzieje ze wyjaśni dlaczego odeszła.Poza tym ona i Wojtek to para idealna mimo wszystko.
Co do Ewy to myślalam że jest inna i przez chwilę miałam nawet nadzieje będzie z Wojtkiem,ale...zmieniał zdanie.
Mam nadzieje ze nie przeataniesz dodawać rozdziały bo bardzo lubię tego bloga.
Pozdrawiam i życzę dużo weny kochana <3
~Sandra
Kurde Zoł Za jestem strasznie ciekawa relacji Tomka i Wojtka, Julka wraca i mam nadzieję że zostaje. Mam złe przeczucia co do Ewki, czy może ją rozjechac jakiś samochód?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że poajwi się kolejny rozdział, pozdrawiam
Świetny rozdział��
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej...sama nie wiem czego się spodziewać��
Jednak ciągle tęsknię za Julią i już nie mogę się doczekać aż wróci i jak to się wszystko dalej potoczy☺.
W każdy piątek czekam na kolejny rozdział,więc mam wielką nadzieję,ze to nie koniec.Czekam z niecierpliwością! Pozdrawiam��
Jakbym czytał opis swojej byłej....hahah....mega rozdział chce więcej oraz Julii❤ ...kochana nie przejmuj się...jeśli chcesz to zrobię ci taki spam byle ci było miło najdroższa😘...pozdrawiam Tomek
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D Brakuje mi Tomsona i Juli ale będę cierpliwie czekać xD Pozdrawiam :) Pisz dalej! Bo całe wakacje czekałam na to *.*
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić?? Rozdział jak zwykle wspaniały, akcja się rozkręca... Ciekawe co będzie dalej 😉 nie mogę się doczekać ☺
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Z niecierpliwością czekam na kolejny! :D nie mogę się doczkac rowniez powrotu Juli bo bardzo mi jej brakowało :) :D
OdpowiedzUsuńsuper czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńEwa już mnie trochę drażni. Tą sceną uznawanego płaczu i chęci wzbudzenia w Wojtku litości mnie zdenerwowala.. Znam taki typ kobiet i są bardzo denerwujące. Z kolei ciekawie sie akcja rozwija! Julka wróci, mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale :D gdzie ona była, głównie mnie to zastanawia...Czekam na następny rozdział, bo nowa część jest bardzo tajemnicza i intrygujaca, ciekawa i wzbudza wiele odczuć....Ciekawe co Julka zrobi gdy wróci- co powie wojskowi, jak ją wszyscy przyjmą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam! :*
*udawanego płaczu, a nie uznawanego. Śpiąca jestem i nie wiem co piszę :(
Usuń* wojtkowi, a nie wojskowi.
Chyba pora iść spać, dobranoc.
Kocham to opowiadanie i postać Ewy też. Myśle, że jest zupełnie inna od Julki. Powiem tyle, będzie ciekawie! Odliczam dni do kolejnego piątku :) 💙
OdpowiedzUsuńMnie Ewa troche denerwuje... Te jej wzbudzanie litości w Wojtku to chyba jest najgorsze... Bardzo się ciesze że Julia wróci. I chciałbym sie dowiedzieć co się z nią działo no i oczywiście interesuje mnie to co działo się z Tomsonem i brakuje go troche tu.. Ciekawi mnie ta cała sytuacja �� chcę więcej i nie przestawaj pisać��
OdpowiedzUsuńŚwietny, świetny pisz dalej błagam 😀😀
OdpowiedzUsuńNo to jest bomba naprawdę! Błagam nie przestawaj!!!
OdpowiedzUsuńPomysł fajny z tym przedszkolem ale nie jestem pewna co do jej zagrywek, wiadomka, że Wojtas pokocha ją i bez tego :D
OdpowiedzUsuńO jaa Ewa to taki bazyliszek podstępny z tego co widzę. Nununu. Mam nadzieję, że Wojtas nie zakocha się w niej, ona próbuje go zaslepic...Julia jest zupełnie inna, zawsze była twarda, a przynajmniej nie pokazywala wszystkim wokół swojego bólu i nie brała nikogo na litość. Ewa to taki typ kobiety, że niby miła i kochana, a zrobi wszystko by zdobyć faceta, sprawia wrażenie biednej, pokrzywdzonej. Nie wiem czy Wojtka zainteresuje taka kobieta na dłuższą metę. Jest nią zauroczony ze względu na Maję- jakby nie patrzeć, na matkę świetnie się nadaje. W tej kwestii wygrywa z Jula, która miała sumienie, by opuścić rodzinę. Z kolei jako kobieta/kochanka/partnerka/żona Ewa wydaje mi się totalnie bezcharakterna. Julia miała swój charakterek, była uparta tak samo jak Wojtek- dlatego tworzyli idealną parę i te ich przekomarzanki momentami były wręcz słodkie. Z resztą Ewa nawet nie potrafi zakończyć związku z takim bezużytecznym smieciem jakim jest ten jej partner. To chyba jedyna cecha łącząca Julie i Ewę- obie miały (Ewa ma cały czas) partnerów-brutali. U Julii był to Jacek, jak się okazuje- Ewa jest w podobnej sytuacji co Julia kiedyś. Jednak Julia miała odwagę zakończyć to i wyjechać, zacząć wszystko od nowa- zaś Ewa nadal siedzi w tym bagnie i nie potrafi tego skończyć. Rozumiem, że się go boi, ale takie związki mogą wykończyć.
OdpowiedzUsuńTak więc cieszę się z powrotu juleczki, ciekawi mnie w jakim charakterze będzie ten powrót... by walczyć o Wojtka i Maję? A może przyjedzie z nowym partnerem/narzeczonym? Czy sama podjęła tą decyzję o wyjeździe? A może ktoś ją do tego zmusił? Porwał? Gdzie ona była przez ten czas? Tyle pytań a odpowiedzi czekają mam nadzieję w kolejnych rozdziałach! :D
I przede wszydstkim- co zrobi Wojtek? Przecież on za nią tęskni i nadal ja kocha. Mam nadzieję, że koniec końców będą razem już na dobre i na złe.
swoją drogą dlatego to opowiadanie jest tak świetne- bo jest takie nieoczywiste! Julia i Wojtek pobrali się, urodziła Maję, niby sielanka a nagle BUM- Julia wyjeżdża. Niby straszny i smutny scenariusz, ale jakże intrygujący i ciekawy! Lubię jak coś się dzieje, niech się dzieje! Czekam na pojedynek Julii z Ewą, chyba się nie polubia :D
Czekam na kolejny! Czytałam ten rozdział chyba z 3 razy i dalej jej pełna podziwu ale i złości na zachowanie Ewy.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa w jakim stylu wróci Julia :D No i co tam u reszty zgrai a w szczególności u Tomsona bo tak smutno bez niego :D ;)
Chyba to ja ten nie miły krytyk :) nie chciałam cię urazić po prostu mi się już to nie podoba ale pisz dalej ba masz innych odbiorców życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńHej hej :) dlaczego ja nic nie wiedzialam o kontynuacji?! :O dzis mnie złapała chęć powspominania Twojego opowiadania i weszłam na stronke a tu tyle zmian!! Pewnie dlatego jest tak mały odzew bo czytelnicy jeszcze nie zauważyli nowych rozdziałów ;) ale nie przejmuj sie Angela tylko pisz :D
OdpowiedzUsuńA wracając do rozdziału, to podoba mi sie to pojawienie Ewy :D z początku myślałam, że to będzie tandetne, ale jednak jest ciekawie :D czekam na moment gdy pojawi sie Julia i zaczna sie problemy :P choc nie potrzebnie spoilerujesz, ze Julia wróci bo juz mam wizje co sie bedzie dzialo :D czekam jeszcze na watek o Tomciu, bo strrrrasznie sie stesknilam ;) super, ze wrocilas z nowym sezonem :)
Pozdrawiam :*
Kiedyś "zaczytana maturzystka" teraz "zaczytana studentka" xD
Teraz ja przejmuje rolę zaczytanej maturzystki haha co się niestety równa z tym, że nie zawsze będę komentować ale czytam 😁
OdpowiedzUsuńEwa mnie strasznie drażni, mam nadzieję że Wozz wybaczy Julii :(
Chce jeszcze !
OdpowiedzUsuń